poniedziałek, 26 maja 2014

wibo, summer extreme nails - 533

dziś mam dla Was jeden z nowych odcieni wibo z serii summer extreme nails, a mianowicie numer 533. muszę przyznać, że podobają mi się te nowe butelki, są jakieś takie bardziej eleganckie od tych starych. dodam też, że jakoś przegapiłam moment, kiedy weszły do sprzedaży :P ale cieszę się, że w końcu na nie trafiłam i znalazłam ten odcień. trochę bałam się jego krycia, ale był taki ładny, że nie mogłam się powstrzymać (a i tak załapałam się jeszcze na rossmannową promocję -49%, więc po prostu nie mogłam go nie wziąć!)
maluje się przyjemnie, do krycia potrzebne są 3 warstwy, ale tak naprawdę 2 też wyglądają dobrze (na końcu są zdjęcia z 2 warstwami). ale przy malowaniu nałożyłam 2 warstwy, zrobiłam zdjęcia, nałożyłam topcoat i... stwierdziłam, że właściwie co mi szkodzi, dodam jeszcze jedną warstwę :P bo wtedy kolor jest praktycznie identyczny jak w butelce. co do koloru... u mnie na komputerze jest on trochę za jasny i wiem że wszystko zależy od ustawień monitora, ale to taki chabrowy mocny granat z całą masą niebieskiego shimmeru. a jeśli widzicie co innego, to musicie uwierzyć mi na słowo ;) 
to co mnie pozytywnie zaskoczyło to to, jak ładnie błyszczy po wyschnięciu (choć jak nałożyłam wibo na kwika to jakoś błyszczał mniej...) i jeszcze przez tą moją kanapkę z topcoatem  lakier wygląda jakby była go jakaś nie wiadomo jak gruba warstwa, ale tak naprawdę to trochę wina kwika, bo on tworzy taką jakby żelową powłokę... dobra nie zgłębiam się już w to tłumaczenie, mam nadzieję, że ktoś mnie rozumie :P a jak nie, to odsyłam do zdjęć na końcu, gdzie są 2 warstwy lakieru i widać, że z samego lakieru nie tworzy się taka "buła" ;)

światło dzienne, paese utwardzacz z żelazem, 2 warstwy wibo 533, 1 warstwa topcoatu kinetics kwik kote, 1 warstwa wibo 533
a poniżej jeszcze 2 warstwy wibo 533. widać jak błyszczy i jaki jest gładki. no i właściwie mogłam tak to zostawić, ale chciałam, żeby kolor był głębszy ;)
i jak Wam się podoba ten granat? macie jakieś lakiery z nowych serii extreme nails?

piątek, 23 maja 2014

golden rose, carnival - 12

dziś pokażę Wam najciekawszy (moim zdaniem) topper golden rose z serii carnival. to numer 12. właściwie od samego początku wiedziałam, że musi być mój. połączenie drobinek jest dziwne i niespotykane, ale przez to ciekawe. właściwie to jedyny taki rodzynek wśród carnivali.
numer 12 to bezbarwna baza, a w niej turkusowy sześciokątny brokat w 3 rozmiarach, białe drobne niteczki, czarne heksy i duże czerwone. jest to dość niespotykana kombinacja brokatu jak na nasz rynek, ale bardzo się cieszę, że można ten lakier u nas dostać :) 
co do samego malowania, to dużo drobinek nabiera się na pędzelek (na zdjęciach mam 1 warstwę!), co jest dużym plusem tego lakieru. czasem te czerwone trzeba wyławiać, ale jest ich najmniej, więc właściwie nic dziwnego. drobinki też całkiem równo się rozkładają. lakier szybko wysycha, a po wyschnięciu jest dość gładki, więc raczej nie ma obaw, że brokat będzie gdzieś odstawał, chyba że macie bardzo wypukłą płytkę.

lakiery golden rose dostaniecie na ich wyspach firmowych lub w sklepie internetowym

światło dzienne, paese utwardzacz z żelazem, 2 warstwy bell glam wear 513, 1 warstwa golden rose carnival 12, bez topcoatu
podobają Wam się takie szalone połączenia drobinek w lakierach, czy jednak nie bardzo? ;)
ja jestem ich wielką fanką i, jak już pisałam, cieszę się, że można u nas dostać takie lakiery

środa, 21 maja 2014

bell, glam night sparkle - 01

dziś będzie bell z limitowanej edycji glam night sparkle. niby już nie do dostania, ale w mniejszych drogeriach lub tych trochę większych (jak np. jasmin w centrum Warszawy) można je jeszcze znaleźć. polecam ;)
bardzo podoba mi się ten lakier i żałuję, że nie ma takich więcej, np. w innych wersjach kolorystycznych, no i w stałej ofercie. bo teraz widzę, że moje lakieromaniactwo już osiągnęło taki poziom, że wchodzę do drogerii i stwierdzam, że nic mi się nie podoba. wszystko jest zwykłe i wszędzie się powtarza, są prawie same kremy i to w nudnych odcieniach... koniec narzekania :P
numer 01 z limitki glam night to żelkowa czerwono-malinowa baza, w której są zatopione maleńkie srebrne (?) drobinki brokatu i większe (ale nadal małe) sześciokąty w kolorze bladego różu. na początku myślałam, że są srebrne, ale nawet jak przyklejają się do ścianek butelki, to żaden nie jest srebrny (!) 
całkiem przyjemnie się nim maluje, brokat ładnie się rozkłada. lakier wysycha w niezłym tempie, ale jest wtedy nieco chropowaty, dlatego pokryłam go topem. do krycia potrzebne 2 warstwy (choć na niektórych zdjęciach wyszedł o wiele bardziej przejrzysty, niż naprawdę jest - ah, ta złośliwość żelków!). 
no i ma tylko jedną wadę (choć nie do końca wydaje mi się że to wina lakieru), szybko pojawiły się odpryski, bo już drugiego i trzeciego dnia. ale właściwie to one tak zeszły kawałkami i były bardzo elastyczne, jak nie do końca zaschnięty lakier. i właściwie to nie wiem czym było to spowodowane. ale nie wierzę, że sam z siebie tak szybko zszedł z moich paznokci. a to był dość intensywny czas, więc zrzucam na pakowanie plecaka na wyjazd, może nieodtłuszczone paznokcie? kwik czasem robi dziwne rzeczy z lakierami, może za szybko pomalowałam i go nałożyłam i lakier jakoś nie do końca wysechł pod spodem? może baza? nie wiem, ale na pewno dam mu jeszcze szansę, bo jest piękny! te drobinki tak ładnie migoczą i przez żelkową bazę tworzy się taki przyjemny kanapkowy efekt :)

światło dzienne, paese utwardzacz z żelazem, 2 warstwy bell glam night sparkle 01, topcoat kinetics kwik kote

i jeszcze 2 zdjęcia bez topu ;)
co o nim sądzicie? a może macie go w swoich kolekcjach :) ? 
ja jeszcze raz powiem, że marzą mi się takie lakiery w różnych wariantach kolorystycznych. wtedy będę w niebie!

sobota, 17 maja 2014

aktualizacja wyprzedażowa numer 1000 500 100 900 :D

jak w tytule, czyli zrobiłam kolejne porządki i kolejną dokładkę do wyprzedaży. a prawie wszystkie lakiery, które były już wcześniej na wyprzedaży są przecenione, także serdecznie zapraszam!! :)
a w dokładce znajdziecie między innymi to (a dodałam tam około 90 lakierów, więc warto zajrzeć :D) :

wystarczy że klikniecie w poniższy link, albo w zakładkę "wyprzedaż" na górze strony



może ktoś znajdzie coś dla siebie :)

wtorek, 13 maja 2014

life - 09

dziś mam dla Was jeden z nowych topperów firmy life. lakiery te są produkowane przez super pharm i tam właśnie możecie je kupić. ostatnio była promocja i kilka tych topów wpadło w moje ręce. i muszę przyznać, że są naprawdę fajne. takie dosyć niespotykane i mają ciekawe połączenia kolorów.
numer 09 to drobny czarny brokat i heksy - czarne, brzoskwiniowe, niebieskie i zielone, a wszystko zatopione w bezbarwnej bazie. próbowałam nałożyć go na różne kolory, ale jasny fiolet sprawdził się moim zdaniem najlepiej. jakoś tak podkreśla te kolorowe drobinki i całość jest taka wesoła.
drobinek jest naprawdę dużo i tyle samo nabiera się na pędzelek, na zdjęciach mam 1 warstwę. brokat rozkłada się w miarę równomiernie i nie trzeba z nim walczyć ;) czas schnięcia jest całkiem w porządku, a po wyschnięciu całość jest dosyć gładka. nic nie haczy i drobinki nie odstają

jeśli podoba Wam się ten lakier to jak najbardziej go polecam, zresztą jak i inne z tej serii ;) tym bardziej, że często są na nie różne promocje

światło dzienne, paese utwardzacz z żelazem, 2 warstwy virtual fashionmania 160 ballerina, 1 warstwa life 09, bez topcoatu
i jedyne czego żałuję i co nie podoba mi się w tym lakierze, to to że ma taką małą buteleczkę! szkoda, że life nie produkuje ich w tych większych butelkach. i smuteczek, że już tyle go nie ma (choć jak na tyle drobinek na paznokciach to i tak wydaje mi się, że jakoś bardzo dużo go nie ubyło ;) )
podoba Wam się? bo mi baaaaaardzo :D

czwartek, 8 maja 2014

essence, fruity - 04 one kiwi a day

dziś pokażę Wam lakier, na który wiele osób poluje :D wiem to, bo sama byłam jedną z nich. choć tak naprawdę nie miałam większej nadziei, że kiedykolwiek jeszcze na niego trafię. mowa o one kiwi a day z limitowanej edycji essence - fruity. a wiecie co jest najlepsze? o ironio, w wakacje kiedy była w naturach ta limitka nawet miałam te lakiery w ręku i... nie spodobały mi się :P no ale ja często tak mam, że podoba mi się coś już po fakcie. przeważnie jak już się namyślę, to wtedy ciężko to dostać...
swój egzemplarz mam z wymiany u Hikki. jak go tylko zobaczyłam to nie mogłam uwierzyć (!) i czym prędzej napisałam maila (w nocy :P). no i jest :)
one kiwi a day to zielony, taki nieco groszkowy lakier z ciemnozielonym drobnym brokatem. ma w sobie też złoty delikatny shimmer, ale prawie zupełnie nie widać go na paznokciach. maluje się nim całkiem przyjemnie. do krycia wystarczą 2 warstwy, choć można by dodać trzecią. ale efekt po dwóch już mnie zadowalał, a poza tym było mi szkoda tego lakieru! :P ah, logika... jeszcze mogę dodać, że brokat rozkłada się równomiernie, a lakier po wyschnięciu nie jest chropowaty i ładnie błyszczy. no i te brokatowe drobinki tak ładnie prześwitują przez poprzednią warstwę ;)

światło dzienne, paese utwardzacz z żelazem, 2 warstwy essence one kiwi a day, bez topcoatu
i jak Wam się podoba kiwi? :)
ja napiszę tylko tyle, że żałuję, że essence nie robi teraz takich fajnych limitek jak kiedyś i właściwie wszystkie lakiery, jakie teraz są w tych limitowanych kolekcjach są takie zwykłe i nie ma w nich nic nadzwyczajnego. i naprawdę rzadko kiedy zdarza się coś takiego wow. albo te fajne limitki w ogóle nie docierają do PL... ale mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...