czwartek, 28 grudnia 2017

mój ulubiony krem do rąk, czyli bath & body works - winter candy apple

dziś będzie nieco inaczej niż zazwyczaj, bo nie opowiem Wam o żadnym zdobieniu ani lakierze do paznokci, tylko o kremie do rąk. o tym konkretnym chciałam napisać posta już od jakiegoś czasu, tym bardziej, że jest to mój kremowy ulubieniec od dobrych kilku lat. ten, kto mnie zna, zapewne wie, że mowa oczywiście o kremie winter candy apple z bath and body works z ich świątecznej kolekcji limitowanej. 
kolekcja limitowana i ulubieniec od wielu lat? ale jak to możliwe? a no tak, że świąteczna limitowana kolekcja w bbw co roku jest... taka sama. są w niej generalnie te same zapachy tylko w nowej odsłonie graficznej. może jest to pewne pójście na łatwiznę, ale dla mnie to akurat super wiadomość! bo co roku mogę kupić mój ulubiony krem :)

dlaczego to mój ulubieniec? bo łączy w sobie wszystko, co lubię w kremach do rąk: przede wszystkim super działa i ma piękny zapach. do tego szybko się wchłania i nie zostawia na dłoniach lepkiej, ani tłustej warstwy, tylko takie jakby aksamitne wrażenie :p teraz może nie ma jeszcze mrozów, ale przez to, że znam ten krem i używam go już od co najmniej 3 lat, wiem, że właściwie żaden inny nie działa na spierzchniętą czy suchą skórę tak jak ten, kojąc ją, nawilżając i natłuszczając. i to nie na chwilę, a naprawdę na długo. a zapach? zawsze kiedy używam tego kremu, znajdzie się ktoś (w pracy, wśród znajomych, czy wcześniej na studiach), kto powie "co tak ładnie pachnie?". i naprawdę ten zapach podoba się chyba wszystkim, których znam :P
a jak ma się skład kremu do jego cudownych właściwości? nie znam się na składach (skład znajdziecie w dalszej części posta), ale kilka osób powiedziało mi kiedyś, że ten krem nie ma wcale najlepszego składu na świecie. mimo to, jedno Wam powiem: on naprawdę działa. i to działa dalej tak, jak na początku, od tych kilku lat, kiedy go stosuję. i do tego naprawdę pięknie i intensywnie pachnie.
jest jednak pewien mały minus i bynajmniej nie dotyczy on działania, a ceny. bo niestety to 59 mililitrowe maleństwo kosztuje 39zł. wiadomo, są i droższe kremy, ale ten nie należy do tych super tanich. jednak w bbw często - szczególnie po świętach - można trafić na promocje i ten krem też często jest przeceniany (najtaniej kupiłam go za 15zł)

Podsumowując:

PLUSY
  • nawilża
  • odżywia
  • przynosi ulgę suchym i spierzchniętym dłoniom
  • pięknie pachnie
  • szybko się wchłania
  • nie zostawia tłustego ani lepkiego filmu
  • dłonie są aksamitne w dotyku

MINUSY
  • cena
  • możliwość kupienia tylko raz w roku
a tu dłonie i skórki po posmarowaniu kremem. ja akurat nie mam zbytniego problemu z przesuszającymi się skórkami, ale czasem potrzebują nawilżenia. i ten krem spisuje się wtedy idealnie. podoba mi się w nim też to, że właściwie od razu po użyciu dłonie się nie błyszczą (używałam już na prawdę wielu kremów i większość ma tę irytującą cechę). w przypadku winter candy apple właściwie w ogóle nie widać, że przed chwilą smarowało się dłonie kremem.
i na koniec porównanie tegorocznej szaty graficznej (z lewej) z tą z zeszłego roku (z prawej). do tej pory zimowe limitki zawsze miały takie słodkie świąteczne motywy. w tym roku opakowanie jest zdecydowanie bardziej stonowane, ale moim zdaniem już nie tak urocze jak wcześniej. mam nadzieję, że w przyszłym roku winter candy apple znów będzie podobne graficznie do poprzednich edycji ;)
znacie ten krem? macie jakichś swoich kremowych ulubieńców?

9 komentarzy:

  1. Ale ma piękne opakowanie :) Chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście skład nie powala, ale ważne, że się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właśnie też wychodzę z takiego założenia :)

      Usuń
  3. dobra, czuje się skuszona, ja tam lubię kremy do rąk i fajnie, że pokazałaś coś innego niż lakier hihih :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właśnie też lubię, a ten jest naprawdę najlepszym, jakiego używałam ;)

      Usuń
  4. A gdzie go kupiłaś? Ja dostalam dwa ostatnio w prezencie a teraz już mi sie kończy i chcę uzupełnić zapas. Gdzie mam go szukać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sklepie bath & body works. w Warszawie z tego co wiem są dwa - w galerii mokotów i w złotych tarasach, a w innych miastach niestety nie wiem, ale podejrzewam, że też w jakichś galeriach handlowych ;)

      Usuń
    2. Dzięki :) Do Warszawy mam daleko, a w okolicy nie znalazłam :( Szkoda, szukałam na necie, na allegro znalazłam tylko balsam do ciała a tak to ebay i wysyłka ze stanów :( chyba będę musiała poczekać do świąt :(

      Usuń

bardzo dziękuję za każdy komentarz! sprawiają mi one dużą radość i zawsze staram się odwiedzać osoby, które je zostawiają

i naprawdę nie musicie się reklamować. przecież widzę z jakiego jesteście bloga

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...