jak tylko miałam okazję, zawitałam do natury po nową pachnącą serię lakierów my secret. właściwie od początku wiedziałam że kupię je wszystkie :P bo po prostu lubię pachnące lakiery. i chociaż już przejechałam się na tym 2 razy (przy jednym różanym śmierdzielu z h&mu i pomarańczowym softerze - którego zapach przeszkadza chyba tylko mi :P) to i tak pognałam czym prędzej po tą serię. i nie żałuję bo wszystkie te lakiery mają bardzo ładne zapachy, ale też i kolory. jak już pisałam na fb kolory tej serii są niby zwyczajne, ale jednak takie nieoczywiste. ten na przykład niby różowy, ale nie mam nic takiego w swoich zbiorach :)
bo dziś bohaterem jest pierwszy z lakierów pachnących my secret - 169 candy. kolor może nie przypomina cukierka, ale różowy, więc coś w tym jest ;) i właśnie niby różowy, ale on jest taki jakby bordowy? trochę taka malina, ale nie do końca. za to na pewno jest to bardzo ładny i elegancki odcień. i to tego pachnie! jak głosi napis na buteleczce - pachnie podczas wysychania, ale też i kilka godzin po wyschnięciu. malowałam paznokcie wczoraj wieczorem i dziś rano, jak się w nie wwącham :D to nadal delikatnie pachną. zapach jest delikatny, niedrażniący. lekko cukierkowy, ale dla mnie jednak bardziej owocowy.
do pełnego krycia potrzebne są 2 warstwy i dosyć szybko wysycha. jednak jak mówiłam, malowałam paznokcie przed snem i niestety na kciuku odbiły mi się włosowe wzorki. no ale mówi się trudno. dziwnie się czułam nie mogąc użyć top coatu przyspieszającego wysychanie :P ale on pachnie, no więc co poradzić. wybaczam mu te odgniotki ;)
może i włosy odbiły się na nim w nocy (tylko na części paznokcia), ale zdecydowanie mu to wybaczam, bo zobaczcie jak pięknie się prezentuje :)
lubicie zapachowe lakiery? :)
i jak Wam się podoba candy? jesteście na tak, czy raczej na nie?
bo ja MUSZĘ powiedzieć, że jeśli lubicie zapachowe lakiery to ten jak najbardziej Wam polecam :)
bo ja MUSZĘ powiedzieć, że jeśli lubicie zapachowe lakiery to ten jak najbardziej Wam polecam :)
pozdrawiam ciepło