Pokazywanie postów oznaczonych etykietą galaxy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą galaxy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 11 stycznia 2018

NCLA galaxy - naklejki na paznokcie | NCLA galaxy nail wraps

ostatnio mogłyście przeczytać na blogu moją relację ze spotkania z marką NCLA, które odbyło się w Warszawie. a dziś chciałabym Wam pokazać jeden z produktów NCLA, który miałyśmy okazję wypróbować podczas spotkania, całopaznokciowe naklejki, z których - poza lakierami do paznokci - jest znana marka.
mogłyśmy wybrać sobie dowolny wzór, a naprawdę było w czym wybierać. ja, dzięki Gosi z bloga gosiapio postanowiłam użyć naklejek z wzorem galaxy.
kiedy podczas spotkania zaczęłyśmy nakładać naklejki na paznokcie, dopiero zdałam sobie sprawę z tego, że nigdy wcześniej nie miałam na paznokciach żadnych całopaznokciowych naklejek i właściwie jeszcze nigdy nie miałam z nimi do czynienia. biorąc to pod uwagę i tak myślę, że nieźle poszło mi z ich aplikacją ;)

same naklejki są zrobione z dość cienkiej, ale mocnej folii, która jest dość elastyczna, a od spodu mają silny klej. najlepiej jest je nakładać na bazę, a po aplikacji naklejek, na paznokcie należy nałożyć top. na spotkaniu używałyśmy topu gelous (podobno jest najlepszy do tych naklejek), ja nałożyłam dwie warstwy.
ja całkiem się polubiłam z tymi naklejaki, ale wiadomo, że nie jest to produkt dla każdego. folia, z której są zrobione naklejki może i nie jest sztywna, ale jak ktoś ma mocno zaokrągloną płytkę, to tych naklejek po prostu nie da się nałożyć idealnie. ja mam dość płaską płytkę paznokci, więc naklejki układały się na niej dosc dobrze.
ogólnie uważam moje pierwsze podejście do naklejek całopaznokciowych za udane. niektóre nieco odstawały przy brzegach, ale kilka udało mi się nakleić tak, że wyglądały idealnie. i nawet mimo niektórych niedociągnięć, wzór wyglądał na paznokciach super, z resztą zobaczcie:


today I'd like to show you one of NCLA products, that we've tried at bloggers meeting with NCLA brand. we could choose any design that we wanted. and it was a tough choice! but thanks to Gosia (gosiapio) I decided to put some galaxy wraps on my nails.
when we started applying these nail wraps during the meeting, I thought that I have never applied such wraps on nails before and moreover I have never had anything to do with them, so it was my very first attempt. well, due to this fact, I think it really went quite well ;)

wraps are made of thin and flexible, but strong foil and have strong glue underneath. it's recommended to apply them on nail polish base and to use some topcoat on top. at the meeting we were using NCLA gelous topcoat (it's said to be the best for these wraps). I applied two coats of it.
I quite liked these wraps and this method of nail art, but it's not a perfect solution for everyone. the foil from which these wraps are made, isn't hard or thick, but if you have really curvy nails, it is just impossible to apply them perfectly. I have quite flat nails, so wraps applied and fit quite well.
I think my first time with whole-nail wraps went really well. some of them detached near the edges, but some of them looked really great. and even when there were some shortcomings, this pattern looked really awesome on nails, just look!


światło dzienne, baza NCLA, naklejki NCLA - galaxy, top NCLA gelous
daylight, NCLA base, NCLA - galaxy nail wraps, NCLA gelous topcoat

piątek, 31 stycznia 2014

golden rose galaxy - 11

no dobra. teraz już wracam naprawdę. ostatnio było mnie trochę mniej, bo wyjechałam do Londynu z moją Anią :) bardzo mi się tam podobało i nieźle się obkupiłam lakierowo. no i widziałam sklep-butelkę models own! muszę przyznać, że pojechanie do Londynu było od zawsze moim wielkim marzeniem i w końcu się udało :) były to takie typowe wakacje i przyznam, że nawet moje paznokcie miały wakacje, bo po tym jak zmyłam ten lakier, który Wam dziś pokażę, potem praktycznie ich nie malowałam. właściwie z braku czasu ;) no ale dobra, koniec tego odbiegania od tematu ;) teraz już pokazuję Wam lakier, który pojechał ze mną do UK ;)

nowa seria lakierów golden rose, galaxy podbiła blogosferę. moim zdaniem nic dziwnego, bo jest w niej tak dużo różnych wykończeń, kolorów i tekstur, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. ale przede wszystkim w tej serii jest mnóstwo lakierowych dziwaków. i tu już moim zdaniem zaczyna się level hard lakieromaniactwa. czyli im coś jest dziwniejsze, tym bardziej nam się podoba i chcemy to w swojej kolekcji :D tak. to ja. jak najbardziej należę do tej grupy. tak więc i ten morski dziwak bardzo przypadł mi do gustu. 
ma on numer 11 i wygląda jak glony wyrzucone na brzeg albo coś morskiego. nie wiem do końca co, ale jest to zdecydowanie coś morskiego. wykończenie jest piaskowe, ale ma w sobie tak mnóstwo brokatowych śmieci, że jest dość mocno chropowaty, a wręcz czasami drapiący. mamy tu drobny srebrny brokat, srebrne heksy i srebrny holograficzny brokat paskowy. i jest w nim jeszcze chyba taki drobniuteński srebrny pyłek. baza jest morska i nieco żelkowa, ale lakier nakłada się dość grubymi warstwami (przez śmieci) i przez to 2 dają wystarczające krycie. brokat trzeba czasem ładniej rozłożyć, ale sam też daje nieźle radę. no i co mnie zdziwiło, ten lakier naprawdę szybko schnie :) za to zmywanie to koszmar. to będzie chyba pierwszy piasek, pod który będę nakładać bazę peel off :P

światło dzienne, paese utwardzacz z żelazem, 2 warstwy golden rose galaxy - 11, bez topcoatu
może nie każdemu będzie się podobał, ale dla mnie jest cudny ;) dziwaczny, ale w taki ładny sposób.
a co Wy o nim myślicie? i macie jakieś lakiery z tej serii?

[i kurczę, ale się rozpisałam, ale to chyba dlatego, że tak długo nic tu nie pisałam, bo arabska księżniczka, którą pokazywałam Wam ostatnio była przygotowana wcześniej ;) no ale mam nadzieję, że mi wybaczycie ten elaborat]
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...