Pokazywanie postów oznaczonych etykietą essie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą essie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 2 października 2016

syrenka | mermaid

moja stemplowa przygoda się rozwija. w żółwim tempie, ale jednak ;) dziś przyszedł w końcu czas na drugie stemplowe zdobienie. tym razem także wykorzystałam płytkę BP-L 003 z born pretty store (trudno się jednak dziwić, bo długo była to moja jedyna płytka. teraz już mam dwie :D). tym razem postawiłam na syrenkowy wzór, który idealnie pasował do morskiego orly - hip and outlandish, który miałam akurat na paznokciach. syrenkę odbiłam srebrnym lakierem b. loves plates (tak, to mój jedyny lakier do stempli :p), a na koniec całość pokryłam topperem essie - sparkle on top. całość zdecydowanie była syrenkowa i morska ;) i stemple były na żywo nieco bardziej widoczne niż na zdjęciach, ale to chyba dlatego, że orly hao trudno jest uchwycić na zdjęciach

my stamping adventure is gathering pace, it's a turtle pace though, but you know ;) and today it's finally time to show you my second stamping nail art. this time I also used BP-L 003 plate from born pretty store (you know, it was one and the only plate I owned for a long time. now I have two! :D) this time I chose memaid pattern, which fit perfectly to orly - hip and outlandish, which I had on my nails. I stamped memaid tail pattern with silver b. loves plates nail polish (yes, it's the only one polish for stamping that I own :P) and then I applied essie topper - sparkle on top. this nail art looked very mermaidy ;) and these stamps were much more visible in real life, but I think that on pics you can't see them properly because of orly hao's color, which is very hard to capture


światło dzienne, sally hansen - diamond strength, 2 warstwy orly - hip and outlandish, top CND vinylux, stemple, essie - sparkle on top
daylight, sally hansen - diamond strength, 2 coats of orly - hip and outlandish, CND vinylux top coat, stamping, essie - sparkle on top



pamiętajcie, że zamawiając na bps, możecie użyć mojego 10 % kodu zniżkowego: APBQ10
remember, while ordering, feel free to use my 10 % coupon code: APBQ10

czwartek, 4 grudnia 2014

essie - beyond cozy

dziś będzie brokat od essie. nadal nie przepadam jakoś specjalnie za tą firmą, ale mają kilka fajnych lakierów i to jest zdecydowanie jeden z nich. i niby dalej mam ochotę na ciemne lakiery, ale potrzebowałam czegoś błyszczącego ;) 
beyond cozy to bardzo drobny srebrno-złoty brokat w bezbarwnej bazie, jednak drobinek jest tyle, że zdecydowanie nie jest to topper. do krycia potrzeba 2 warstw, ale już po jednej widać, że kryje bardzo dobrze. sam kolor kojarzy mi się z perłami, niby srebrno-biały, ale z takim lekko żółtym (złotym?) zabarwieniem. podoba mi się bez topu, więc żadnego nie nakładałam. ale niestety nie trzyma się za dobrze. nie wiem czy jest tak tylko u mnie, ale odpryski pojawiły się już drugiego dnia. niby małe i można je zamalować, ale jednak...
choć i tak go lubię i nie mam nic podobnego

światło dzienne, odżywka nail shot, 2 warstwy essie beyond cozy, bez topcoatu
co o nim sądzicie? :)

niedziela, 16 listopada 2014

essie - belugaria

hej hej. dziś chcę Wam pokazać lakier, który jest nieco kontrowersyjny. belugaria pochodzi z kolekcji encrusted treasures (2013). ogólnie jakoś nieszczególnie przepadam za lakierami essie. w sumie chyba dlatego, że prawie wszystkie są kremowe i co wychodzi nowa kolekcja, to nowe lakiery są podobne do tych, które już były. ale ta kolekcja była inna. wszystkie lakiery były niezwykłe, szczególnie jak na essie. mam ich kilka i pewnie kiedyś je pokażę ;) ale dziś pora na belugarię.
to czarny lakier piaskowy z holograficznymi heksami. a właściwie "piaskowy" to chyba nie do końca dobre określenie. nazwałabym go raczej strukturalnym ;) tekstura jest bardzo chropowata, odstająca i nierówna, przez co wygląda trochę jak kawior. i bardzo mi się podoba. ogólnie nazwa belugaria kojarzy mi się z jakimś morskim potworem i myślę, że świetnie pasuje do tego lakieru :D 
malowanie jest nieco trudne, bo lakier jest glutowaty, ale wystarczy trochę cierpliwości. lakier kryje po 2 warstwach (podobno dobrze sprawdza się też metoda pomalowania 1 warstwy normalnie, a drugiej "pacianiem" tam gdzie brakuje lakieru).
i muszę przyznać, że myślałam, że warstwa lakieru na paznokciach będzie grubsza i jakaś taka bardziej bezkształtna, ale tak nie było. na początku miałam co do tego lakieru nieco mieszane uczucia, ale na paznokciach naprawdę mnie zauroczył. i w sumie przed belugarią podobał mi się bardzo podobny do niej lakier z barry m (sequin nail effects), więc nie wiem czemu w stosunku do essie miałam mieszane uczucia :P
dodam jeszcze że zmywanie jest zadziwiająco łatwe jak na taki lakier :)

światło dzienne, odżywka nail shot, 2 warstwy essie belugaria, bez topcoatu

i jak Wam się podoba belugaria? :)

niedziela, 1 września 2013

tasiemkowe zdobienie - stripping tape nail art

dziś będzie zdobienie. sprawca całego zamieszania to jak dla mnie przedmiot/narzędzie, które każda szanująca się lakieromaniaczka powinna mieć ;) tasiemka do zdobień.
ja swoją mam ze sklepu Born Pretty Store. a dokładniej dostałam ją jako jedną z nagród w konkursie na zdobienie holograficzne. i tutaj chciałabym Wam bardzo podziękować za oddane na mnie głosy :) bo nie miałam jeszcze okazji tego zrobić (!) a dzięki Wam wygrałam bardzo dużo fajnych rzeczy, których recenzji możecie się niedługo tutaj spodziewać ;)
ale wracając do tasiemki, znajdziecie ją oczywiście na stronie sklepu BPS pod nazwą nail art stripping tape i możecie ją kupić TU (klik). do wyboru jest 30 różnych kolorów/wzorów. moja tasiemka to numer #27. przyznam że miałam mały dylemat, którą wybrać, bo taka tasiemka to od zawsze było moje marzenie. na początku chciałam gładką, ale potem zobaczyłam TĄ. jest piękna. ma holograficzne paseczki. i aż szkoda mi ją było wykorzystywać do tego zdobienia :D dlatego możecie się jej jeszcze spodziewać na moich paznokciach ;) 
tasiemka ma 0,5mm szerokości, ma bardzo dobry klej, dzięki czemu dobrze przylega do paznokci i lakier nie dostaje się pod nią, co jest dosyć ważne przy tego typu zdobieniach. w sklepie BPS możecie ją kupić za 1,90$, a teraz jest przeceniona na 0,90$. no i z moim kodem zniżkowym APBQ10 macie dodatkowo 10% zniżki! a przesyłka jest darmowa! więc zachęcam do zakupów :) w tym sklepie naprawdę można znaleźć wszystko co Wam się wymarzy :)

a teraz zapraszam do zdjęć :)

za tło posłużył mi essie - play that song i tu widzicie go w tej mało fotogenicznej wersji. na żywo wygląda tak jak pokazywałam Wam ostatnio w tym poście (klik). jasny fiolet to hean city fashion z numerem 176. brzoskwinia - orly cotton candy. no i tu dodam wydaje mi się ważną rzecz - jako koloru wierzchniego lepiej użyć czegoś co dobrze kryje. ja przez to że użyłam jasnych kolorów musiałam dać grubą warstwę, co zresztą widać, bo powstało coś jakby pikowanie :P mimo użycia topu.

a dla tych, którzy nie wiedzą jak zrobić takie zdobienie krótka instrukcja:
1) malujemy paznokcie kolorem bazowym (tu ciemny fiolet) i czekamy aż dobrze wyschnie
2) przyklejamy tasiemkę tworząc dowolne wzory
3) malujemy całość innym kolorem, najlepiej dość kontrastującym z bazowym
4) od razu (póki lakier jest mokry) odklejamy tasiemkę 
5) pokrywamy topem (tu kwik znowu nieco rozmazał mi wzór) i JUŻ :)

do tej pory używałam tylko taśmy izolacyjnej przy zdobieniach, co możecie zobaczyć między innymi TU (klik), TU (klik), czy TU (klik). a to moja pierwsza zabawa z taką cienką no i w końcu profesjonalną tasiemką, dlatego wybaczcie mi małe niedociągnięcia, ale jak na pierwszy raz i tak uważam że wyszło nieźle ;) na początku nie byłam za bardzo zadowolona, ale im dłużej patrzyłam na paznokcie, tym bardziej mi się podobało. 
a Wy co myślicie o takim tasiemkowym zdobieniu?
i obiecuję że rozpisałam się tak pierwszy i ostatni raz :P

piątek, 30 sierpnia 2013

essie - 261 dj play that song

pokażę Wam dziś lakier, który nie zauroczył mnie od razu, czyli jak oglądałam go na swatchach w internecie, ale jak go złapałam w superpharmie to jakoś nie mogłam już puścić :P tym bardziej, że był w promocji.
essie - dj play that song pochodzi z neonowej kolekcji z tego roku. raczej nie powiedziałabym że jest to neon, ale zdecydowanie rzuca się w oczy. kolor jest obłędny, choć miałam już kiedyś do czynienia z czymś podobnym i zawiódł mnie na całej linii, jednak i tym razem zdrowy rozsądek się schował i podreptałam do kasy. jednak w domu nie było żadnego rozczarowania. raczej zauroczenie. bo lakier nie robi nam niemiłych niespodzianek. na paznokciach ma kolor taki jak butelce. co prawda do pełnego krycia potrzeba 3 warstw i tyle właśnie mam na paznokciach, ale dwie też ujdą. powiedziałabym że dwie wyglądają dobrze, ale jakoś widziałam minimalne prześwity, a że dj play that song dość szybko schnie to 3 warstwy nie stanowią problemu :) dodam że wysycha do matu, a raczej czegoś co dużo osób nazywa satyną. powierzchnia paznokcia jest wtedy gładka, bo często przy matach nie jest to takie oczywiste i mamy niemiłe niespodzianki. tu tak nie jest :)
w wersji matowej nosiłam go 1 dzień, a potem pokryłam topem. w błyszczącej wersji podoba mi się zdecydowanie bardziej i jest bardziej zbliżony do koloru w buteleczce, choć na paznokciach wychodzi delikatnie ciemniejszy.
dziś mam go na paznokciach czwarty dzień i pojawił się jeden mały odprysk i mam lekko starte końcówki, także wytrzymałość jest bardzo dobra. i nie wiem czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, bo nigdy nie miałam hybrydowych paznokci, ale jak dla mnie on wygląda właśnie jak hybryda ;) zgadzacie się czy raczej nie?
zapraszam do oglądania zdjęć, może to Wam pomoże w ocenie ;)

światło dzienne, SH miracle cure, 3 warstwy essie - dj play that song, top coat kwik
i jeszcze zdjęcia w wersji matowej, czyli tak jak ten fioletowy pan wygląda naturalnie. zdjęcia zrobiłam po jednym dniu noszenia i widać już lekko błyszczące końcówki paznokci
to jak? wolicie go w błyszczącej wersji, czy jednak wygrywa jego naturalny mat?
ja zdecydowanie jestem za wersją błyszczącą ;) i polecam ten lakier każdej osobie, która lubi mieć na paznokciach coś wesołego, bo kolor jest naprawdę jedyny w swoim rodzaju :)

niedziela, 24 lutego 2013

essie - 27 watermelon

dziś ostatni z moich lakierów essie, które ostatnio kupiłam, czyli watermelon (z numerem 27). właściwie nie jest to kolor arbuza, ale nazwa bardzo mi się podoba, bo ten kolor kojarzy mi się z takimi pluszowymi arbuzami dla dzieci :) więc jak najbardziej jest adekwatna. jest to głęboki róż z czerwonymi tonami. choć w super pharmie określiłam go jako różowo-czerwony, jednak jest znacznie bliżej różu. ma kremowe wykończenie, dlatego do krycia wystarczy jedna warstwa, ale ja nałożyłam dwie.
i właściwie nie spodziewałam się tego, ale mój aparat zwariował przy robieniu mu zdjęć :P jednak starałam się jak mogłam, żeby przedstawić jego rzeczywisty kolor. najlepiej oddaje go pierwsze zdjęcie, z flashem przy świetle dziennym
później już było tylko gorzej :p kolor jest odrobinę bardziej nasycony i nie jest aż tak bardzo czerwony, jak to wyszło na kolejnych zdjęciach, ale to też kwestia ustawień monitora i kąta pod jakim patrzymy na zdjęcia
nie miałam czegoś takiego w swoich zbiorach, choć bardzo lubię takie nieokreślone kolory "pomiędzy". i jak najbardziej go polecam :)

a Wam podobają się takie mieszanki różu i czerwieni? :)

piątek, 15 lutego 2013

essie

hejo!
nie wiem czy wiecie, ale ostatnio była promocja w super pharmie dotycząca lakierów firmy essie. normalnie te lakiery są po jakieś 36zł, a promocja polegała na tym, że przy zakupie 2 lakierów, za trzeci płacimy grosz, co wychodziło po około 24zł sztuka. no i jak się to skończyło? musiałam kupić sobie kilka lakierów!! nigdy nie miałam żadnych essie, ale już teraz mogę powiedzieć, że jestem z nich zadowolona. wybrałam lovie dovie (nr 20) - cukierkowy różowy pastel, mint candy apple (nr 99) - seledynowy i watermelon (nr 27), który nie ma nic wspólnego z arbuzem, bo jest intensywnym różem z czymś przypominającym czerwone tony.
wracając jednak do promocji, to trwała ona do 14 lutego, jeśli jednak jesteście fankami essie lub chcecie je wypróbować po okazyjnej cenie, to znów jest na nie promocja. tym razem za drugi płacimy 50% ;) [nie wiem tylko, czy nie trzeba mieć karty lifestyle, bo pierwsza promocja była tylko z tą kartą].

a teraz pora na zdjęcia :) palec serdeczny i kropki na kciuku to essie - 99 mint apple candy, a reszta to essie - 20 lovie dovie (dwie warstwy, światło dzienne)
mint apple candy i lovie dovie kryją przy dwóch warstwach, jednak jak się ktoś postara może wystarczyć jedna. gruby pędzelek ułatwia aplikację i lakier sam z siebie bardzo szybko wysycha. paznokcie błyszczą, jednak po wyschnięciu trochę widać teksturę płytki, dlatego potraktowałam je topem poshe, który ostatnio zamówiłam sobie pierwszy raz (już teraz jestem nim zachwycona. wysusza lakier błyskawicznie, co czasem naprawdę się przydaje. i nadaje paznokciom piękny połysk. kupiłam go na http://alphanailstylist.pl (klik), gdzie jest teraz na niego promocja i można do niego domówić małe poshątko za 40 groszy ;), co jest super sprawą zwłaszcza na jakieś wyjazdy).
pozostałe zdjęcia z poshe
jest jeszcze jedna rzecz, o której muszę (!!) napisać ;) jest to nowa limitowanka essence - vintage district. więcej możecie o niej przeczytać TU (klik). są w niej oczywiście lakiery, ale nic mnie nie zachwyciło. kupiłam natomiast ozdoby do paznokci :) a oto i one (różowe heksy wykorzystałam przy walentynkowym mani :) )

przypadło Wam do gustu coś z limitowanki essence? czy biegniecie po nowe essie? ;)

pozdrawiam i namawiam do zostawiania komentarzy [już nie powinno być z tym problemów, które były] :)




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...