kolekcja blogerska od wibo. co tu dużo mówić, wibo nawiązało współpracę z kilkoma znanymi blogerkami i powstała seria lakierów gel like. blogerki wymyślały tylko kolory, co warto zaznaczyć, bo "na internetach" krąży wiele negatywnych opinii na temat tych lakierów, a raczej samej ich formuły. i tu też podobno jest różnie z poszczególnymi kolorami, co wydaje się trochę dziwne skoro formuła jest ta sama. nowa ulepszona, mająca przypominać paznokcie żelowe. tyle informacji wstępnych, a przechodząc do sedna... ;)
mary rose z numerem 5 to kolor wymyślony przez jamapi (klik). jest to bardzo oryginalny kolor - czerwień z mnóstwem różowego shimmeru przez co jest po prostu czerwono różowy. formuła tego lakieru jest nieco gęstsza niż w normalnych lakierach wibo, przez co gdy nałożymy zbyt grubą warstwę powstają bąbelki. co do nakładania to też trzeba się trochę namęczyć, bo podczas malowania czasem na pędzelku lakier jakby zasycha i tworzy glutki (nie wiem jak Wam to wyjaśnić, bo pierwszy raz się z czymś takim spotykam). ja mam krótkie paznokcie, ale przy długich naprawdę przyda się cierpliwość ;) do krycia potrzebne są 2 warstwy. czasu wysychania nawet nie chciałam sprawdzać, po tym jak przeczytałam że wszystkie te lakiery schną wieki (ale polubiliśmy się z poshe na tyle, że bez gadania szybciutko wysuszył mi mary rose)
podsumowując: kolor bardzo oryginalny, nieco kłopotliwy przy aplikacji, ale jeśli macie dobry wysuszacz (lub dużo wolnego czasu) to jak najbardziej polecam :)
zdjęcia w świetle dziennym, nail tek II, 2 warstwy mary rose, 1 warstwa poshe
i jeszcze chciałam Was poinformować o projekcie Trendy, który stworzyła Nika z dailynailspiration.blogspot.com. projekt rozpoczął się 15 kwietnia, ale pierwszy "tydzień" będzie trwał 2 tygodnie i w tym czasie można jeszcze się do niego zgłaszać :) myślę, że warto wziąć w nim udział, bo tematy nie są trudne (a przynajmniej tak mi się wydaje) i można spróbować swoich sił w czymś nowym. więc jakby ktoś był zainteresowany, to klikając w to zdjęcie przeniesiecie się na bloga Niki do zakładki o projekcie Trendy :)
pozdrawiam Was ciepło i dajcie znać co sądzicie o blogerskiej kolekcji wibo :)
Może się skuszę :) na razie kupiłam Oleskowy i zobaczymy po aplikacji :P
OdpowiedzUsuńja właśnie mam prawie całą tą serię, ale to jest właściwie debiut na paznokciach :P
Usuńteż go mam i mi się kolorek spodobał :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kolorek.
OdpowiedzUsuńOjej, jaki śliczny kolor!
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na paznokciach ten kolorek.
OdpowiedzUsuńładny kolorek tylko szkoda , że taki kłopotliwy
OdpowiedzUsuńfajny kolorek :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam ^^
OdpowiedzUsuńJa się broniłam przed tą serią jak mogłam ze względu na kiepskie opinie krążące na ich temat. Jednak dzisiaj skusiłam się na Oleśkowy lakier. Zobaczymy jak się będzie spisywał u mnie.
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ten kolor jako jedyny chyba:( Nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńwydaje się być bardzo podobny do Eveline, który masz ode mnie. :)
OdpowiedzUsuńo nie nie ;) to zupełnie inna bajka. bo eveline to taki wyważony spokojny koral a ten to taki czerwony oczojeb z różową poświatą, którą widać praktycznie cały czas ;) oba ładne ale eveline najpiękniejszy :p
UsuńŁadnie wygląda na Twoich paznokciach :) ale u siebie go nie widzę
OdpowiedzUsuńkolorek ma śliczny :D
OdpowiedzUsuńciekawy odcień ;)
OdpowiedzUsuńMam go, choć właściwie kupiłam go przez pomyłkę ;) widziałam swatche lakieru 'Flirt' z tej samej serii i całkowicie się na niego napaliłam (choć jak się później okazało kolorki na swatchach na które patrzałam były trochę przekłamane):D
OdpowiedzUsuńposzłam do drogerii, patrzę - o jest, podobny nawet, idę do kasy, kupiłam go. Potem w domu się dopiero zorientowałam, że to nie Flirt. No ale bardzo mi się spodobał ;) zresztą na Twoich pazurkach też wygląda bosko ;)
Ale się rozpisałam :D
Pozdrawiam :)
jakoś nie przemawia do mnie,rozczarowałam się peaches and cream i nie kupię ponownie by się nie rozczarować
OdpowiedzUsuńPiękny jest!
OdpowiedzUsuń