długo chodziło za mną zdobienie tego typu, a jak trochę ponosiłam holograficzny fiolet wibo (klik), to tym bardziej miałam ochotę na scaled gradient.
co tu dużo mówić, zdobienie może wydaje się skomplikowane, ale tak naprawdę wcale takie nie jest ;) zresztą obejrzyjcie tutorial Silmply Nailogical, z którego korzystałam, a zobaczycie, że to wcale nie jest trudne. wystarczy zrobić gradient w odpowiednich miejscach, a część przykryć jakąś samoprzylepną taśmą (ja używałam izolacyjnej, bo dobrze się trzyma, tylko trzeba naklejać ją na zupełnie suchy lakier).
okazało się też, że o ile holograficzne lakiery są super do robienia gradientów (bo szybko i łatwo się mieszają), tak te z dużymi drobinkami holo już nie są do tego takie idealne, bo jak nakładamy je na gąbeczkę, żeby zrobić gradient, dzieje się to co brokatami - baza wsiąka w gąbkę i zostają same drobinki :p ale jak po jednym pomalowaniu lakierem używa się tej gąbki kilka razy, to można to okiełznać ;)
I wanted to do such nail art for a long time and when I was wearing purple holo from wibo (click) I felt like I want to even more.
well, maybe scaled gradient seems complicated and hard to do, but it really is not ;) you can watch Simply Nailogical tutorial (which I used) to see how actually easy this nail art is. you just need to do gradient in some specific places and use some tape. and now I know that polishes with large holographic particles aren't the best for gradient, because when you apply them on make up sponge. it soaks the base and all you have are particles (as with glitters), but when you use this sponge several times, it finally works pretty well.
światło dzienne, sally hansen - miracle cure, 2 warstwy wibo holographic nail polish - 4, zoya - finley (nakładana gąbeczką), top CND vinylux
daylight, sally hansen - miracle cure, 2 coats of wibo holographic nail polish - 4, zoya - finley (applied with sponge), CND vinylux topcoat