czwartek, 29 czerwca 2017

orly, la la land - big city dreams

kolekcja la la land narobiła niemałego zamieszania w blogosferze. śliczne pastelowe kolory sprawiły, że każdy miał ochotę wypróbować te lakiery, jednak niestety okazało się, że nie są one najłatwiejsze w obsłudze... ze względu na bardzo wodnistą konsystencję i słabe krycie. dziś napiszę Wam kilka słów o miętowym big city dreams, ale wiem, że wszystkie pastele z tej kolekcji kryją tak samo - nie najlepiej :p
big city dreams na początku podobał mi się najbardziej. później - już nie do końca pamiętam dlaczego - nie chciałam go mieć. wiecie, są takie lakiery, które kochamy mimo trudnego zmywania, czy nakładania, bo są tego warte. pomyślałam, że mięta jak mięta, nie będę się męczyć z trudną aplikacją i że ten lakier nie jest mi potrzebny. a później zobaczyłam go na zdjęciach u Magdy (redhead nails - klik) i stwierdziłam, że muszę go mieć :D

kolor jest bardzo ładny, to mięta, ale taka nie zbyt zielona, tylko idealnie wyważona, a do tego nie kredowa, tylko o jogurtowym wykończeniu. ale sama konsystencja tego lakieru... jak woda. zazwyczaj nakładam grubsze warstwy i nawet jak lakier słabiej kryje, to ta metoda pomaga. tu musiałam nakładać cienko, bo przy zbyt dużej ilości lakieru na płytce jego nadmiar błyskawicznie spływał na boki. nałożyłam 3 warstwy, a i tak miejscami było widać prześwity. miałam wrażenie, że ten lakier nie najszybciej też wysychał, ale to pewnie kwestia trzech warstw. wszystko to nie zmienia jednak faktu, że wielbicielki mięty - szczególnie wprawione w malowaniu - i tak pewnie chętnie sięgną po ten lakier ;) i zachęcam Was do tego, bo kolor w pewnym stopniu jednak rekompensuje trudy przy nakładaniu

do kupienia na orlybeauty.pl


it was a lot of fuss about orly's la la land collection lately. everyone wanted to try out these polishes because of their cute pastel colors, but unfortunately it turned out they are not so easy to work with due to watery formula and very weak opacity. today I'm gonna show you and tell something about big city dreams polish, but I know that all pastel shades from la la land collection have the same coverage and opacity - well... not very good:p

color of big city dreams is very pretty, it's a mint shade, but not too green, it fits perfectly between green and blue and it is well balanced. and has yoghurt finish, not a chalky one (with lots of white in it). but polish formula? it's really watery. I usually apply thicker coats and it really helps when polish has not very good opacity. but in this case I had to apply really thin coats, beacasue when I had too much polish on nail, almost all lacquer immediately flowed on the sides of nail. and you know, I applied 3 coats and still saw bold patches in some places... I also noticed that drying time was quite long, but it may be becasue of so many coats. but overall I think that fans of mint polishes will love this one, especially those who have some experience in painting and working with problematic shades. and you know what? I actually recommend you this one, because its color recompensate hard application in some way ;)


światło dzienne, eveline 8 w 1 sensitive, 3 warstwy orly - big city dreams, bez topu
daylight, eveline 8 in 8 sensitive, 3 coats of orly - big city dreams, without top coat

wtorek, 20 czerwca 2017

tęczowy gradient | rainbow gradient

ostatnio jakoś nie mogę się zebrać do pisania postów. zmiana pracy sprawia, że naprawdę nie ma się na nic czasu. ale nie dam się. muszę się zebrać i pokazać Wam te pierdyliardy zdjęć, które mam na kompie ;) a zaczniemy od tęczowego gradientu zrobionego tintami.
tinty zrobiły się popularne już jakiś czas temu. najpierw były chyba te z opi, później zaczęły je wprowadzać także inne firmy, a w zeszłym roku w hebe pojawiły się te z p2. seria gloss goes neon miała też białą bazę, której ja nie kupiłam, bo miałam na te lakiery trochę inny pomysł. i choć zrobienie gradientu tintami do najłatwiejszych nie należało (miliony warstw), myślę, że efekt, jaki można w ten sposób uzyskać, wynagradza wszelkie "trudy" :D 
najpierw nałożyłam na paznokcie jedną warstwę lakieru dance legend - steel panther, który w przezroczystej bazie ma pełno dużych holo drobinek (muszę o nim kiedyś napisać osobny post, bo to super lakier), a później zrobiłam gradient czterema tintami z p2 (wszystkie wymienione w dalszej części posta) zwykłą gąbeczką do makijażu. "warstw" było kilka, bo tinty są bardzo przejrzyste, więc generalnie spędziłam cały wieczór na gąbeczkowaniu paznokci. ale myślę, że było warto :D

well, I can't mobilize to write lately. changing job really cause time just magically dissapear. but I have to pull myself together and show you these billions of pics I've made. let's start from rainbow tint gradient.
tints has became popular a while ago. first was opi's, than other brands started to produce them and about a year ago in hebe drugstore appeared these from p2. gloss goes neon collection has even its own white base, but I didn't buy it, because I had a bit different idea of using these polishes. and you know, making this gradient wasn't the easiest thing to do (billions of layers), but I think all the efforts was worth that.
first I painted my nails with one layer of dance legend - steel panther (great polish with large holo particles in clear base) and then made gradient using 4 tints (all listed below) and make-up sponge. I did quite a few "layers", because tints are really sheer (well that's definition of tint, right?), so well... 
I just think that result which you can achieve this way is worth trying and spending whole eveneing just tapping your nails with tints using make-up sponge.


światło dzienne, indigo - nail therapy, 1 warstwa dance legend - 13 steel panther, tinty z p2 nakładane gąbeczką: zielony - 080 ferris wheel, granat - 070 skycoaster, fiolet - 060 carousel, różowy - 050 loop-di-loop
daylight, indigo - nail therapy, 1 coat of dance legend - 13 steel panther, p2 tints applied with make up sponge: green - 080 ferris wheel, navy blue - 070 skycoaster, purple - 060 carousel, pink - 050 loop-di-loop

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...