na dziś mam dla Was coś, co można nazwać klasyką - czerwień. jednak nie jest to zwyczajna czerwień. lakier firmy bell z serii air flow (lotus effect) z numerem 11 jest piękną kremową czerwienią. jest kremowy, jeśli chodzi o wykończenie ale także w przypadku koloru. jest trochę jaśniejszy, niż taka tradycyjna czerwień. nie wpada w pomarańcz, ani w koral. jest po prostu czerwony, tylko taki jakby delikatniejszy, niż klasyczny czerwony.
kupiłam go w biedronce. i nie wiem dlaczego często dziewczyny na blogach narzekają, że te lakiery nie mają numerów... przecież numer jest w dwóch miejscach na kartonowym opakowaniu, w które jest zapakowany.
ale mniejsza o to. co do aplikacji to lakier jest dość rzadki, jednak właściwie do krycia wystarczy jedna warstwa (jeśli nie drażnią Was drobne prześwity i uwidoczniona tekstura paznokcia). jednak, żeby pięknie błyszczał bez topa potrzebne są dwie warstwy. no i jeszcze jeden plus: bardzo szybko wysycha :)
tu mój aparat trochę przesadził, bo tekstura paznokcia przy jednej warstwie nie była aż tak bardzo widoczna. zresztą bazą jak zawsze był nail tek, który nieco wyrównuje płytkę paznokcia, czego tu nie widać :P ale w rzeczywistości nie wyglądało to aż tak hm... dramatycznie ;) więc jeśli gdzieś się spieszycie można spokojnie zostawić jedną warstwę.
jedna warstwa bell air flow 11 |
a tu bell air flow 11 z flormarem 321 (moją jak dotąd idealną czerwienią)
podoba Wam się taka kremowa wersja czerwieni? :)
chciałam jeszcze tylko wspomnieć o tym, że niedługo zamierzam wrzucić tu trochę walentynkowych inspiracji. i to taka mała zapowiedź ;)
podoba mi się ta kremowa czerwień ; ) i serduszko też ładne, czekam na więcej inspiracji walentynkowych ;D
OdpowiedzUsuńz tą numeracją Biedronkową jest problem, bo Bell z Biedry właśnie mają zupełnie inną, swoją dwucyfrową numerację, a te zwykłe trzycyfrową, stąd te narzekania i zamieszanie :)
OdpowiedzUsuńkolor jest bardzo ładny, ale jak dla mnie nie jest to klasyka- wpada lekko ...w marchewkę :) ale i tak mi się podoba- jest bardzo żywy.
ok, to teraz już wszystko rozumiem ;)
UsuńPiękna jest ta czerwień :) Nie mogę się doczekać walentynkowych zdobień :)
OdpowiedzUsuńSerce wyszło świetnie, tak równo, czekam na posta walentynkowego;) Co do Biedronki, to teraz mają kilka odcieni kremowych czerwieni Eveline Instant (czyli nic dla mnie, bo z czerwonych kremów mam dwie sztuki, w tym mojego ulubieńca - Barbra Na Sygnale, co mi absolutnie wystarcza)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię lakiery z Bella jednak kolor przypomina mi zupę pomidorową. Zdecydowanie wolę klasyczną czerwień :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejnego posta!