dziś pokażę Wam paznokcie mojej koleżanki, które zrobiłam jej na ślub. jej własny :) stresowałam się, no bo to w końcu ŚLUB. wszystko musiało być idealne. starałam się jak mogłam, a efekt końcowy macie poniżej. zdjęć mało, bo przyszli (a raczej już obecni, bo ślub odbył się w sobotę :) ) małżonkowie mieli zaraz wyjeżdżać. paznokcie robiłam Agnieszce w środę wieczorem, więc mam nadzieję, że dotrwały do tego ważnego dnia, w końcu starałam się je tak zabezpieczyć, żeby wytrzymały ;) i muszę przyznać, że bardzo przyjemnie mi się je malowało. tylko trochę się denerwowałam :P
dodam, że użyłam do malowania pędzelków z Born Pretty Store, które wybrałam sobie u nich do testowania. nie używałam wszystkich, tylko dwóch czy trzech, ale muszę przyznać, że są bardzo wygodne i porządnie wykonane. jeszcze zrobię niedługo ich osobną recenzję, ale gdyby ktoś chciał je zobaczyć już teraz, można je kupić TU (klik) w dziale nail art sklepu Born Pretty. i dodam jeszcze, że robiąc zakupy w sklepie Born Pretty Store używając mojego kodu APBQ10 dostaniecie 10% zniżki :)
zdjęcia niestety są jakie są, ale światło kuchenne w akademiku i późna pora nie bardzo nam sprzyjały. mam nadzieję, że przymkniecie na to oko :)
i na koniec pokażę Wam jeszcze to co w sumie przygotowałam ćwicząc w domu przed paznokciami Agnieszki. z braku próbników ćwiczyłam na sobie :D wybaczcie te poobgryzane skórki, ale niestety to taki mój zły nawyk, który uaktywnia się jak się denerwuję...
użyte lakiery:
- biały claire's 48704
- srebrny essie no place like chrome (który pokazywałam Wam kiedyś jako tło dla viperowej ruletki O TU (klik))
- transparentny rimmel french lingerie (który był TU (klik))
i co myślicie o takich pazurkach? :) nieskromnie powiem, że bardzo podoba mi się efekt końcowy, chociaż na co dzień french mi zupełnie nie odpowiada. jednak na ślub moim zdaniem jak najbardziej pasuje. zresztą wystarczy wpisać w googlach "paznokcie ślubne" ;)
Bardzo ładne. Takie delikatne, w sam raz na ślub. Co prawda mani próbne bardziej Mi przypadło do gustu. Taki cieniutki french po prostu wygląda uroczo :) No i to takie 'śmignięcie' na serdecznym u Ciebie wygląda fajniej, ale to może kwestia zdjęć, bo u panny młodej wygląda jak gruba biała krecha.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci to wyszło! Jak kiedyś stanie się jakiś cud i będę brać ślub nie bałabym się poprosić Ciebie o mani!
OdpowiedzUsuńŁadne, jednak nie wyobrażam sobie iść do ślubu z takim w sumie prostym i klasycznym frenczem :D
OdpowiedzUsuńŚliczne :) Też nie lubię frencha ale na ślub nie wyobrażam sobie nic innego :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne. Delikatne, idealne na ślub :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę super! :D właśnie podobne mani marzy mi się kiedyś na mój ślub, takie delikatne i kobiece :)
OdpowiedzUsuńAle super! Bardzo podoba mi się taki french z tą wstawką na serdecznym :)
OdpowiedzUsuńŁadne, naturalne frencze. Zdenerwowaniu się nie dziwię;) Do frencha jako takiego nic nie mam, ale na własny ślub... Hm... Chyba jednak "coś niebieskiego" - For Audrey.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci wyszło :)
OdpowiedzUsuńobie propozycje świetne :) naturalne paznokcie do ślubu to jest to :)
OdpowiedzUsuńwersja na Twoich pazurkach podba mi się zdecydowanie bardziej, chociaż w sumie nie gustuję w takich zdobieniach.
OdpowiedzUsuńno no bardzo ładnie :D
OdpowiedzUsuńlubię ślubne mani, zawsze dodają dłoniom uroku :)
OdpowiedzUsuńśliczne !
OdpowiedzUsuńNa ślub jak najbardziej fajne mani, ale na co dzień też wolę co innego :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyszło :D
OdpowiedzUsuńbardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńeleganckie :)
OdpowiedzUsuńsory , że to powiem ale mi się te Twoje próbowane bardziej podobają :)
OdpowiedzUsuńi też tak mam, że jak mam malowac paznokcie komuś i mniej więcej wiem jak to najpierw sprawdzam na sobie :D na jednym paznokciu (albo dwóch w przypływie szaleństwa :D)
Wyglądają elegancko i pięknie :)
OdpowiedzUsuńmam taki sam pierścionek
OdpowiedzUsuń