Strony

sobota, 28 września 2013

GN - #1 feather nail polish (piórka)

dziś będzie o lakierze piórkowym. i to nie byle jakim, tylko takim, który przyleciał do mnie z Hong Kongu! stwierdziłam, że warto go wypróbować, tym bardziej, że nieco różni się od standardowych piórek. ale od początku... jest to lakier firmy GN ze sklepu Born Pretty Store. standardowo znajdziecie go w dziale nail art, a dokładniej o TUTAJ (klik). w przezroczystej morskiej bazie znajdziemy cieniutkie białe (matowe) brokatowe paseczki, ale dodatkowo (coś co nie jest standardem dla piórek) także drobny brokat w dwóch rozmiarach. większe drobinki są zielone i mieniące się jak zielone flackies, a drobne tylko mieniące. jak dla mnie jest to dość oryginalne połączenie. i wygląda całkiem ciekawie :) jednak jak dla mnie najlepiej wygląda na czarnej bazie. później będzie też na innych kolorach ;)
długo zostaje plastyczny, więc warto nałożyć na niego jakiś szybkoschnący top. przyda się on także, żeby wyrównać powierzchnię, bo piórka potrafią nieco odstawać. a ja mam wtedy tendencję do ich skubania lub zdrapywania :P także polecam nałożenie topu ;)

światło dzienne, SH miracle cure, 1 warstwa my secret 121, 1 warstwa GN #1, palce wskazujący i środkowy - 2 warstwy kwika, serdeczny i mały bez topu
tak lakier wygląda sam. 2 warstwy bez topu. nakłada się dość grubymi warstwami, bo jest glutkiem, co tu dużo mówić. ale jak na taką konsystencję rozprowadza się całkiem nieźle ;)
starałam się jakoś pokazać chropowatość piórek bez topu. paznokieć po lewej z topem, po prawej bez (ale nie wydaje mi się, że widać tą chropowatość :P za to widzicie drobinki w powiększeniu)
i na koniec jak te morskie piórka prezentują się na innych kolorach:
od kciuka: kiko - 295, bell glam wear - 513, bell air flow (biedronka, nie pamiętam numeru), lovely uv shine  - 7, barry m - greenberry

moim zdaniem ten lakier najlepiej wygląda na czarnym tle. solo raczej bym go nie nałożyła, chyba że w formie akcentu (a wiecie, że ja lubię jak się błyszczy i jak brokat to przeważnie na wszystkich paznokciach :D)
a co Wy o nim sądzicie? ja jestem naprawdę mile zaskoczona :)

i oczywiście robiąc zakupy w sklepie BPS nie zapomnijcie użyć mojego kodu zniżkowego APBQ10, który uprawnia Was do 10% zniżki :)

czwartek, 26 września 2013

pędzle do zdobień z Born Pretty Store (nail art design brush set)

pędzle pędzle pędzle. kiedy miałam możliwość wybrania sobie kilku produktów ze sklepu Born Pretty Store i zauważyłam te pędzelki, stwierdziłam, że muszę je mieć. bo tak naprawdę wszystkie wzorki, które robiłam do tej pory robiłam moim pędzelkiem zrobionym ze starego eyelinera (a raczej jego pędzelka :P). także rozumiecie. był fajny, ale stwierdziłam że pora na coś bardziej profesjonalnego. mam jeszcze cienki pędzelek z essence. wydaje mi się że nie ma go już chyba w sprzedaży (?). ale nie jest idealny i jakoś niespecjalnie go lubię. więc musiałam sprawić sobie coś nowego.
ten zestaw pędzli znajdziecie w sklepie BPS w dziale nail art, a dokładnie o TU (klik). kosztują niecałe 6$, więc myślę, że warto je kupić. gdy myjemy je w zmywaczu, nic im się nie dzieje. są porządnie wykonane. i te ich metalowe części trzymające pędzelek są przyklejone do trzonka. bardzo się z tego cieszę, bo np. mojej sondzie z essence zdarzyło się ostatnio odpadnięcie takiej końcówki od jej trzonka... (co trochę mnie wkurza).
w zestawie z BPS jest 15 pędzli, a właściwie 14 pędzelków i 1 sonda z maluteńką końcówką. bardzo się z niej cieszę, bo takiej końcówki właśnie mi brakowało :) niestety "pędzle" nie są podpisane, ale od czego jest czas wolny :P więc podpisałam je sama. są zrobione z 3 rodzajów włosia - białego, pomarańczowego i brązowego. białe jest najbardziej sztywne. a brązowe i pomarańczowe są bardzo podobne. w zestawie 2 pędzle są takie hm... nazwę je wachlarzowe, jest też 5 cienkich (z czego 3 długie) i 7 płaskich o różnych kształtach i rozmiarach. mam wrażenie że kilka z nich jest do siebie podobnych, ale myślę, że wszystkie kiedyś się przydadzą. 
no a teraz pora na zdjęcia :) postanowiłam wypróbować pędzelki na kartce, ale też na paznokciach, bo wiadomo, że to trochę inaczej. zapraszam na recenzję ;)
wszystkie pędzle są w plastikowym etui i każdy ma na sobie dodatkowo plastikową osłonkę. bardzo się to przydaje, jednak kilka osłonek w trakcie transportu się pogięło, a co za tym idzie pędzelki też. przede wszystkim ten długaśny (3), ale póki co w malowaniu zupełnie to nie przeszkadza
no i pamiętajcie, że jak chcecie zrobić zakupy z sklepie BPS to jak użyjecie mojego kodu APBQ10 to dostaniecie 10% zniżki!
no i dodam, że robiąc Agnieszce ślubnego frencha (którego Wam ostatnio pokazywałam) używałam pędzelka z numerem 11 ;) takiego skośnie ściętego. idealnie maluje się nim takie frenchowe końcówki :) gdyby ktoś jeszcze nie widział, to to zdobienie możecie zobaczyć TU (klik)
a Wy macie jakieś swoje ulubione pędzelki do zdobień? jak nie to gorąco polecam Wam te! 

wtorek, 24 września 2013

topshop - blitz

obiecałam Wam lakier z topshopu. no i jest. blitz. kolor to różowo-fioletowa śliwka. a właściwie to takie różowe bordo :) w buteleczce widać złotą poświatę, ale na paznokciach zupełnie jej nie ma. wykończenie frost, czyli widać pociągnięcia pędzelka, ale bardzo delikatnie. jednak po pokryciu topem zdecydowanie mniej to widać, a nawet powiedziałabym, że w tym przypadku te ślady zupełnie znikają. nakładałam lakier dość grubymi warstwami, przez co porobiły mi się bąbelki. jednak pojedyncze, a kwik (topcoat) wyrównuje powierzchnię i bąbelki znikają. zdjęcia zrobiłam zaraz po jego nałożeniu, więc jeszcze je trochę widać, ale możecie mi wierzyć, że potem bąbelki jakby wchłaniają się w lakier... i po prostu później już ich nie ma. nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć :P 
blitz wysycha dość szybko i mogę powiedzieć, że dobrze trzyma się na paznokciach. mam go już na nich trzeci dzień, ale czuję, że już pora na coś innego :) dlatego zaraz go zmywam . ale nie ma żadnych odprysków. jedynie leciuteńko starte końcówki na niektórych paznokciach.
kupiłam go przed wakacjami jak była promocja w topshopie. bodajże 2 lakiery za 50zł albo za 45... coś takiego. no i chciałam wziąć 2 lakiery holo,  ale przy kasie zmieniłam zdanie i jeden z nich odłożyłam na rzecz tego. i bardzo się z tego cieszę :) zresztą potem i tak dokupiłam pozostałe holo :P
no i pisałam już na fb, ale muszę to napisać i tu, bo mam ten lakier też na stopach. więc mam go na rękach i stopach w tym samym czasie. a to mi się chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło :P to COŚ znaczy :D

światło dzienne, SH miracle cure, 2 warstwy topshop - blitz, topcoat kwik

i na koniec jeszcze 2 zdjęcia bez topu. niestety tu już wyraźniej widać bąbelki. i  pociągnięcia pędzelka są nieco bardziej wyraźne. ale i tak nie przeszkadzają, a lakier ładnie błyszczy sam z siebie :)
co o nim sądzicie? :) dla mnie jest piękny. mieniąca się ślicznota. no i jest taki jakiś... szykowny (?). i w końcu wygrał w topshopie z jednym z lakierów holo :D
no i te słodkie butelki z nakrętką w kropki!

niedziela, 22 września 2013

paznokcie ślubne

dziś pokażę Wam paznokcie mojej koleżanki, które zrobiłam jej na ślub. jej własny :) stresowałam się, no bo to w końcu ŚLUB. wszystko musiało być idealne. starałam się jak mogłam, a efekt końcowy macie poniżej. zdjęć mało, bo przyszli (a raczej już obecni, bo ślub odbył się w sobotę :) ) małżonkowie mieli zaraz wyjeżdżać. paznokcie robiłam Agnieszce w środę wieczorem, więc mam nadzieję, że dotrwały do tego ważnego dnia, w końcu starałam się je tak zabezpieczyć, żeby wytrzymały ;) i muszę przyznać, że bardzo przyjemnie mi się je malowało. tylko trochę się denerwowałam :P
dodam, że użyłam do malowania pędzelków z Born Pretty Store, które wybrałam sobie u nich do testowania. nie używałam wszystkich, tylko dwóch czy trzech, ale muszę przyznać, że są bardzo wygodne i porządnie wykonane. jeszcze zrobię niedługo ich osobną recenzję, ale gdyby ktoś chciał je zobaczyć już teraz, można je kupić TU (klik) w dziale nail art sklepu Born Pretty. i dodam jeszcze, że robiąc zakupy w sklepie Born Pretty Store używając mojego kodu APBQ10 dostaniecie 10% zniżki :)

zdjęcia niestety są jakie są, ale światło kuchenne w akademiku i późna pora nie bardzo nam sprzyjały. mam nadzieję, że przymkniecie na to oko :)
i na koniec pokażę Wam jeszcze to co w sumie przygotowałam ćwicząc w domu przed paznokciami Agnieszki. z braku próbników ćwiczyłam na sobie :D wybaczcie te poobgryzane skórki, ale niestety to taki mój zły nawyk, który uaktywnia się jak się denerwuję...
użyte lakiery:
- biały claire's 48704
- srebrny essie no place like chrome (który pokazywałam Wam kiedyś jako tło dla viperowej ruletki O TU (klik))
- transparentny rimmel french lingerie (który był TU (klik))

i co myślicie o takich pazurkach? :) nieskromnie powiem, że bardzo podoba mi się efekt końcowy, chociaż na co dzień french mi zupełnie nie odpowiada. jednak na ślub moim zdaniem jak najbardziej pasuje. zresztą wystarczy wpisać w googlach "paznokcie ślubne" ;)

środa, 18 września 2013

dance legend aztec - 6 (na świecącym w ciemności BK 03)

próba polubienia przeze mnie jasnozielonego neona z BK od Born Pretty Store. nałożyłam na niego czarną folię dance legend z serii aztec z numerem 6. już kiedyś pokazywałam Wam ten topper w formie trójkątów na innym lakierze DL (dokładnie o TU - klik) i kilka osób chciało go zobaczyć na całych paznokciach. no to spróbowałam. po tym zabiegu bardziej już lubiłam neon z BK, jednak nadal byłam na niego zła i całość zmyłam po jednym dniu noszenia. jednak 
co do spraw technicznych lakieru dance legend aztec z numerem 6... pamiętam że przy naszym pierwszym malowaniu długo musiałam czekać żeby wysechł, tym razem jednak poradził sobie o wiele lepiej. wysechł dość szybko. tylko problemem są odstające nieco kawałki folii. jednak topcoat powinien wyrównać powierzchnię. ja go nie nałożyłam i zeskubałam bardziej odstające kawałki... :P jeszcze jest jedna rzecz która mnie zdziwiła. kawałki folii są dość małe i musiałam się trochę nałowić, żeby znaleźć te większe ;) ale właściwie to chyba plus. bo efekt nie jest taki bardzo nachalny. choć ogólnie nieco szalony :D
to co jest pod DL pokazywałam Wam w poprzednim poście, o TU (klik). ten zielony neon, który na dodatek świeci w ciemności możecie kupić w sklepie BPS w dziale nail art, dokładnie TUTAJ (klik). no i do znudzenia będę Wam powtarzać, że jak użyjecie mojego kodu APBQ10 robiąc zakupy w BPS to dostaniecie 10% zniżki. no i wysyłka jest darmowa! wszędzie i zawsze :D

światło dzienne, SH miracle cure, 2 warstwy BK 03 glow in the dark, 1 warstwa DL aztec 6, bez topu
no i najwyraźniejsze ze świecących zdjęć. muszę przyznać że wygląda to bardzo fajnie :D jakby ktoś nie rozpoznał, to jest to kciuk
i jak Wam się widzi to szalone połączenie świecącego neona i czarnego azteca dance legend? :D ja muszę przyznać że jak tak patrzę na to teraz, to bardziej mi się podoba, niż jak było na paznokciach. może zaczynam lubić neona z BK (?)

dodatkowo zmieniłam tło bloga. i kolory. ale tego chyba nie da się nie zauważyć :P no i mam NOWY NAGŁÓWEK!!!!!! dzięki Kamili i jej mężowi!!!! Kamila to oczywiście aalimkaa :) buziaki kochana! i jeszcze raz dziękuję :*

poniedziałek, 16 września 2013

BK - 03 świecący w ciemności (glow in the dark)

dziś będzie o lakierze, który nieźle napsuł mi krwi :P i nie chodzi o jego właściwości, tylko głownie o kolor. no tak, jednak jestem kobietą i najbardziej liczy się kolor. a miał być on niestety zupełnie inny. 
lakier mam z Born Pretty Store i sama go sobie wybrałam. bo skusiły mnie zdjęcia, między innymi u Very Emily o TU (klik). u niej i na większości zdjęć w internecie numerek 03 faktycznie wygląda pięknie. ma chyba najlepszą pigmentację z całej tej świecącej w ciemnościach serii. jest pastelowy, a jednocześnie neonowy. no i niestety - na paznokciach rozczarowanie, bo kolor to taki jasny zielony neon. kojarzący mi się niestety bazarkowo i tandetnie. nic pastelowego. i jeszcze na paznokciach wygląda jakbym nałożyła go na białą bazę i jakoś nie podoba mi się ten efekt zupełnie. tym bardziej, że nie ma pod nim bazy! to taki wyblakły jasnozielony neon. ale to tylko kolor. który tak naprawdę pewnie nie jest taki zły. po prostu oczekiwałam czegoś zupełnie innego... 
ale jeśli chodzi o właściwości to nie mam mu nic do zarzucenia. kryje przy dwóch warstwach. dość szybko wysycha (mówię o pierwszej warstwie, bo drugą potraktowałam już kwikiem). pędzelek wygodny. no i po naświetleniu świeci w ciemności :) jak prawdziwa żarówa!

lakier możecie kupić na stronie BPS w dziale nail art, a dokładnie TUTAJ (klik). i pamiętajcie, że używając mojego kodu zniżkowego APBQ10 dostaniecie 10% zniżki na zakupy, a wysyłka na cały świat jest darmowa!

no a teraz pora na zdjęcia, które musiałam trochę podrasować (...), żeby kolor był bardziej zbliżony do rzeczywistego. tak naprawdę świeci jeszcze bardziej. no ale to ta taka "tania" jasna neonowa zieleń, wiecie o co mi chodzi? :P no i sorry za dziwny momentami kolor moich dłoni :P

światło dzienne, SH miracle cure, 2 warstwy BK - 03 glow in the dark
świeci!!! :D wiecie jak trudno trafić w paznokcie po ciemku? nawet jak świecą :P
tak mniej więcej lakier wygląda na żywo:
a tak wygląda na prawie wszystkich swatchach w internecie. na tym zupełnie nieprzerobionym zdjęciu wygląda tak uroczo. gdyby to był taki kolor... ah

i jeszcze raz przypomnę Wam o moim kodzie zniżkowym :D

co myślicie o tym zielonym neonie? może za bardzo po nim jadę? w końcu świeci w ciemności i to całkiem porządnie no i ma dwuwarstwowe krycie! co jak na ten kolor jest dość niespotykane. tylko niestety szybko znika z buteleczki... no i nie takiego koloru się spodziewałam.