Strony

sobota, 5 grudnia 2015

hybrydy neonail - początek mojej hybrydowej przygody

24 października miałam przyjemność uczestniczyć w konferencji Meet Beauty. było to już jakiś czas temu i nie będę opisywać samej konferencji, choć bardzo mi się podobało. szczególnie warsztaty foto i neonail. no i miło było spotkać znowu znajome twarze, szczególnie te dawno niewidziane ;) 
nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z hybrydami. trochę z powodu lakieromaniactwa i tego, że często zmieniam lakiery, bo po prostu ciężko jest mi wytrzymać z jednym kolorem dłużej niż kilka dni. ale też trochę bałam się zniszczenia paznokci. ale moje lakierowe koleżanki (:P) znacznie zmniejszyły moje obawy i tak doszłam do wniosku, że spróbuję. tym bardziej, że miałam nieco osłabione paznokcie i chciałam je nieco zapuścić.
firma neonail sprezentowała uczestniczkom warsztatów całe zestawy do robienia hybryd, ze wszystkimi niezbędnymi gadżetami, acetonem, pilniczkami, wacikami bezpyłowymi. ale były także lakiery, baza, top i nawet mała lampa led! no dosłownie wszystko co jest potrzebne do zrobienia i zdjęcia hybryd w domu. więc czemu nie spróbować?

pierwsze wrażenia? lakierami malowało mi się bardzo wygodnie. choć było to nieco dziwne, że nie zastygają, jak zwykłe i można poprawiać i poprawiać :P lampa była bardzo wygodna w użyciu. jedynie nieco zdziwiło mnie lekkie pieczenie (właściwie to nie wiedziałam, czy to lakiery reagują z moją płytką czy to może ciepło lampy :P) podczas utwardzania lakierów. ale później dowiedziałam się, że może się tak dziać, jak paznokcie nie są w najlepszej kondycji. a moje takie właśnie były. 
no i co. miałam dwa kolory i brokatowy top, nazywany syrenką w płynie (efekt jest nieco inny i znacznie delikatniejszy), więc stwierdziłam, że jak mam długo wytrzymać z jednymi paznokciami, muszę pomieszać kolory. i wyszło z tego to:
no i jeszcze same gadżety, choć i tak nie wszystko jest na zdjęciach. ale muszę (!) napisać o genialnej oliwce kaktusowej! jest naprawdę świetna. tak jak kiedyś nie przepadałam za oliwkami, tak ta jest naprawdę dobra i lubię jej używać. i czuć, że działa. a do tego ma śliczny zapach :)
tak jak mówiłam, nigdy nie miałam do czynienia z hybrydami, więc nie wiedziałam jak to będzie. niektórym dziewczynom hybrydy odpryskują po paru dniach, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. ale lakiery trzymały się bardzo dobrze. po 7 dniach na dwóch paznokciach prawej ręki pojawiły się starte (a może raczej zdarte?) końcówki, ale było to tak małe zużycie, że dzielnie nosiłam paznokcie dalej
i tak, po 11 dniach już nie mogłam dłużej wytrzymać i postanowiłam wszystko zmyć. tak prezentowały się paznokcie 11 dnia:
i przyszedł czas na zdejmowanie. według instrukcji, zmatowiłam pilniczkiem wierzchnią warstwę (teraz myślę, że może zbyt słabo?). następnie namoczyłam waciki w acetonie i owinęłam nimi paznokcie, a potem zrobiłam im "domki" z folii aluminiowej
niby wszystko robiłam według instrukcji, miałam trzymać aceton na paznokciach 5-7 minut, chociaż trzymałam ponad 7. zdjęłam to wszystko z paznokci i co? nie ma zdjęcia, ale tak naprawdę nic. paznokcie wyglądały jak przed "moczeniem" w acetonie. ale wszystko ładnie i łatwo schodziło (no może poza glitterem) drewnianym patyczkiem. zaczęłam od kciuka. skrobię, a to tak łatwo sunie po paznokciu. po czym nagle co widzę? że patyczek wchodzi też w płytkę paznokcia... 
okazało się, że jak paznokcie są osłabione, to może się tak zdarzyć, bo aceton rozmiękcza też nieco paznokieć. także no cóż, sama jestem sobie winna. 
jako laik w hybrydowym świecie nie miałam pojęcia, że nie dość że matowi się płytkę przed nałożeniem hybryd, to później trzeba to jeszcze zrobić po ich zdjęciu. moje paznokcie są dość cienkie, a teraz jeszcze osłabione, więc nawet delikatne matowienie nie robi im za dobrze. po spiłowaniu wyglądało to tak:
na szczęście zniszczyłam tylko 3 paznokcie z 10, nie wiem, może za mocno "skrobałam" patyczkiem? ale to naprawdę schodziło łatwo, więc nie wiem czemu tak się stało. robiąc hybrydy właściwie chciałam nieco pomóc paznokciom, oszczędzić je i zapuścić, a tak naprawdę po zdjęciu hybryd są jeszcze słabsze i cieńsze. 
ale muszę przyznać, że tak naprawdę manicure hybrydowy jest całkiem wygodny, jeśli potrzebujemy idealnych paznokci, a nie mamy czasu ich robić, np. jak gdzieś wyjeżdżamy. 
jednak zdecydowanie nie jest to rozwiązanie dla mnie. może jeszcze kiedyś zrobię sobie hybrydy, ale na dłuższą metę dla mnie jako lakieromaniaczki jest bardzo męczące noszenie jednego mani tak długo. a w końcu o to chodzi w hybrydach ;)
i choć hybrydy jednak nie są dla mnie, to trochę żałuję, że nie miałam możliwości wypróbowania normalnych lakierów neonail. bo na stronie wyglądają zachęcająco ;)
a jak wyglądały Wasze pierwsze doświadczenia z hybrydami? tak samo opornie/topornie jak u mnie? ;)

26 komentarzy:

  1. ja dopiero będę zaczynała przygodę z hybrydami i mam nadzieję, że szybko się wprawię w cały proces :) ładne kolory lakierów!

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedne paznokietki :( Ale same hybrydy wyglądały bardzo ładnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiem ;) ale moje paznokcie dużo zniosą ;) poza tym już sobie odrastają i mają się lepiej, bo te największe zniszczenia już dawno spiłowałam :)

      Usuń
  3. Ładne zdobienie :) u mnie pierwszy raz wszystko było dobrze po ściągnięciu hybryd, nie zniszczyły mi się paznokcie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się nie biorę za hybrydy, bo wiem , że mam słabe paznokcie i potem mogłoby już nic z nich nie zostać ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz, a ja sobie wymyśliłam że to poprawi stan moich :p

      Usuń
  5. Nadal mam ochote Ci ten zestaw gwizdnąć :)

    Lolita jest cudowna!!!

    Ja jak nie chcę żeby hybrydy długo się trzymały to nie matowie płytki i po tygodniu ściągam.
    Nie mniej czasem też mi się zdarza, że przy końcu pazurka zedrze mi się trochę płytka, ale nie zawsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to cieszę nie że nie jestem jedyna, chociaż nie dobrze że Tobie też się to stało

      Usuń
  6. Jeszcze nie miałam doczynienia z hybrydami chociaż koleżanka wykonuje. Mi właśnie też nie widzi się jeden kolor paznokci długi czas, może jakbym gdzieś wyjeżdżała i żeby nie zabierać ze sobą całego zestawu do paznokci to bym się pokusiła. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Osobiście nie miałam styczności z hybrydami i nie planuję tego zmieniać. Na pewno są dobrym rozwiązaniem dla kogoś kto nie ma czasu lub nie lubi malować paznokci, ale ją nie wyobrażam sobie nosić koloru dłużej niż trzy dni :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja hybrydy noszę co jakiś czas tylko ale dużo robie komuś i uwielbiam je :-D a Ty taki super zestaw dostałaś i narzekasz! Jak bd chciała odsprzedać w dobrej cenie albo wymienić daj znać :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja lubię hybrydy i ostatnio to w nie 'inwestuje' ale zwykłe lakiery również kocham :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja kocham zwykłe lakiery i nie mogłabym ich zamienić na hybrydy. a hybrydy mogę jedynie spróbować polubić :p

      Usuń
  10. ja używam harda jako takie wzmocnienie pazurków, żeby ich właśnie nie zniszczyć ;) i powiem, że spisuje się genialnie. A te brokatowy top wygląda cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nigdy nie miałam takiego efektu po hybrydach :O

    OdpowiedzUsuń
  12. Kuszą mnie hybrydy, ale właśnie boję się zdejmowania... Poza tym też nie potrafię wytrzymać dłużej z jednym mani ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. przed zrobieniem sobie hybryd na dzień dzisiejszy powstrzymują mnie 2 rzeczy - za często mam ochotę na zmianę koloru no i właśnie obawiam się zdejmowania... po cichu liczę, że to co się Tobie przytrafiło to jakiś jednostkowy przypadek... sam efekt z lakierem jest super, świetne kolory i jak się błyszczą <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, ja myślę że to JEST jednostkowy przypadek. a gdybym wiedziała, że muszę operować tym patyczniem drewnianym znacznie delikatniej, to tak bym robiła. i teraz bym ten aceton zdecydowanie dłużej trzymała, tak żeby lakier sam odchodził

      Usuń
  14. Moje pierwsze doświadczenie z hybrydami- zlazły tego samego dnia :D
    moje drugie doświadczenie z hybrydami - dziewięć zlazlo po kilku godzinach a ostatni bezmyślnie zdrapałam na nudnym wykładzie następnego dnia rano.
    Do tej pory, mimo że hybrydy robię, to na sobie nigdy jeszcze nie zdejmowałam bo same schodzą. A zestawu używam odkąd go dostałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a normalnie matowiłaś płytkę i przecierałaś cleanerem? i normalne lakiery też Ci się tak słabo trzymają?
      ale wiesz ja chyba bym wolała żeby mi hybrydy tak odchodziły :p

      Usuń
  15. O masz. Ja miałam identycznie po zdjęciu hybryd :/ Założyłam je sobie raz (przed świętami) i do tej pory nie mogę doprowadzić do dobrej kondycji swoich paznokci :(
    Co do lakierów Neo Nail - są dobre :) Używałam kilku. Krycie, połysk, wytrzymałość. Naprawdę warto je mieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja już swoje prawie odhodowałam, ale jak sobie przypomnę jak niektóre były cienkie i miękkie...
      a lakiery będę musiała w takim razie wypróbować :) tzn wiesz, myślę że i te ich hybrydy są dobre, tylko może w ogóle hybrydy nie nadają się do wszystkich paznokci. tak mi się wydaje

      Usuń
    2. Gdzies czytalam ze wlasnie jak sie ma slabe paznokcie to hybtydy sie nie sprawdzaja. Pewnie cos w tym jest ;) sama raczej nie sprawdze, bo po pierwsze taki zestaw troche kosztuje. A po drugie to po co mi to,jak ja dluzej niz tydzien z jednym mani nie wytrzymam - juz mi sie nudzi, no i odrost jest.

      Usuń
    3. no widzisz, ja o tym nie czytałam i mam za swoje :p nie no teraz już mi prawie cała płytka odrosła wiec obecnie jest ok. ale mocno się zniechęciłam do hybryd. no i właśnie po tygodniu ja też mam już ochotę na zmianę, więc w tym sensie była to męczarnia :p

      Usuń
  16. I co przekonalas się już do hybryd? Ja używam ponad rok i jestem zadowolona bo mi się nie łamią. Dużo lepiej podobno zdejmować szlifierka niż acetonem. Mi osobiście wszystko jedno czy mi się niszczą czy nie bo zwykle lakiery w ogóle mi się nie sprawdzały i po max 2 dniach już były odpryski mimo top coatu dlatego wolę hybrydy bo mam je na dwa tygodnie co jest bardzo wygodne i o wiele ładniej są napigmentowane nawet te w jasnych kolorach :))

    OdpowiedzUsuń

bardzo dziękuję za każdy komentarz! sprawiają mi one dużą radość i zawsze staram się odwiedzać osoby, które je zostawiają

i naprawdę nie musicie się reklamować. przecież widzę z jakiego jesteście bloga