Strony

sobota, 30 sierpnia 2014

models own - tropical sun

dziś będzie jedna z modelek, którą przywiozłam z Londynu na początku roku. przyznam, że nie miałam zamiaru jej kupić :P ale kiedy robiłam zakupy na butelkowym stoisku models own, po prostu nie mogłam jej nie wziąć. po prostu podobają mi się tego typu różowo-brzoskwiniowe lakiery. tzn w sumie sama nie wiem co mi się w nich dokładnie podoba, ale ten jest taki uroczy. jest delikatnym duochromem i kolory zmieniają się od brzoskwiniowego do koralowo-różowego, zależnie od tego pod jakim kątem patrzymy. a do tego ma w sobie takie maleńkie srebrne drobinki! i to chyba one sprawiają, że ma w sobie to coś ;) 
kryje właściwie już po 2 warstwach, ale ja nałożyłam 3, bo wtedy kolor na paznokciach jest taki jak w butelce. maluje się całkiem nieźle, pociągnięć pędzelka właściwie nie widać i szybko wysycha. nie ma jakiegoś wielkiego połysku, ale właściwie mi się to nawet podoba ;)

światło dzienne, chili! odżywka z krzemem, 3 warstwy models own - tropical sun, bez topcoatu

lubicie takie kolory, czy to zupełnie nie Wasza bajka? ;)

środa, 27 sierpnia 2014

wyprzedaż po raz enty

tak tak tak, znowu nadszedł czas wyprzedaży. miliardy lakierów szukają nowego domu ;) więc zapraszam serdecznie. wszelkie szczegóły znajdziecie w zakładce "wyprzedaż", która jest pod bannerem. 

możecie też przenieść się tam od razu, klikając w link poniżej





wtorek, 26 sierpnia 2014

motylem jestem!

dziś pokażę Wam zdobienie, do którego zainspirował mnie post Katy z nailed it! (klik). szczerze przyznam, że pierwszy raz spotkałam się z metodą zwaną blobbicure, ale jak tylko zobaczyłam zdobienie Katy, skojarzyło mi się z motylem i pomyślałam, że też chciałabym mieć takiego na paznokciach. u mnie padło na różne odcienie różu.
a jak to zrobić? właściwie nie jest to bardzo trudne. nakładamy dość grubą warstwę lakieru bazowego i na jeszcze mokry lakier nakładamy (najlepiej sondą) kropki, które w pewien sposób zlewają się ze sobą, ale lakier bazowy tworzy między nimi granice. trzeba działać szybko i uważać, żeby całość nam nie spłynęła, ale jest to fajna zabawa. paznokcie robi się szybko i nie ma przy tym zbyt wiele bałaganu ;)
trochę bałam się nakładać bardzo dużo lakieru na poszczególne kropki i niektóre nie zlały się ze sobą, a do tego w pewien sposób prześwituje spod nich baza, ale nie przeszkadzało mi to zupełnie, a wręcz moim zdaniem bardziej imitowało skrzydła motyla ;) ogólny efekt bardzo mi się podobał i bardzo przyjemnie nosiło mi się to zdobienie (około 5 dni!). więc szykujcie się w przyszłości na inny wariant kolorystyczny ;)

dodatkowo odsyłam Was też do tutorialu My Simple Little Pleasures (klik), gdzie krok po kroku zobaczycie jak zrobić tego typu zdobienie

światło dzienne, chili! odżywka z krzemem, 1 warstwa colour alike - black saint, różowe i białe kropki, topcoat kinetics kwik kote
i jak Wam się podobają moje motylkowe skrzydła? widzicie je w ogóle? bo znaleźli się i tacy, którzy nie bardzo zrozumieli mój zamysł :P

wtorek, 19 sierpnia 2014

grupowe zakupy z Amethyst :)

hej. dziś mam dla Was nieco inny post, więc dam Wam na chwilę odpocząć od swatchy ;) jest to post haulowy i niby nie pokazuję tu wszystkich moich zakupów, ale zawsze chwalę się co przyniosłam ze sobą z targów. a tego co ostatnio nakupiłam jest mniej więcej tyle, co łupów z targów, więc postanowiłam napisać o tym osobny post ;)
oczywiście pewnie nigdy nie kupiłabym lakierów moyra, ani picture polish, gdyby nie zakupy grupowe. 
wszystko zorganizowała Amethyst :) a zamawiałyśmy z węgierskiej strony nailland.hu
mogę jeszcze napisać tylko tyle, że jak zobaczyłam lakiery moyra, to dosłownie oszalałam i stwierdziłam że muszę mieć wszystkie dostępne kolory z serii sea salt, czyli tej z białym brokatem :P do tego wzięłam jeszcze zielony neonowy piasek, lekko zielone holo (choć wiem, że na zdjęciach wygląda jak szare :P) [edit: ok, okazało się po prostu, że jestem ślepa i to jednak jest szare holo :D bo przyszedł do mnie przez przypadek lakier z innym numerem. ale mówi się trudno, najwyżej ten jeden pójdzie w świat ;) ] i brzoskwiniowy krem. lakier picture polish wzięłam właściwie w ostatniej chwili (przez Amethyst :P), ale to mój pierwszy i bardzo się z niego cieszę :) no i jeszcze 2 chinki. bo chciałam wypróbować w końcu serię crinkled chrome, a brokat glitz'n pieces chodził za mną już od jakiegoś czasu, a nigdzie go nie ma.
a teraz już koniec gadania, zapraszam na zdjęcia ;)
a Wy słyszałyście wcześniej o lakierach firmy moyra? 
no i powiedzcie co byście chciały najpierw zobaczyć. to zobaczymy co da się z tym zrobić ;)

piątek, 15 sierpnia 2014

colour alike - 515 toż to złoto

na dziś mam dla Was holograficzne złoto od colour alike. toż to złoto pochodzi z kolekcji holo na lato (która swoją drogą nie ma jeszcze nazwy) i jest nieco inny, niż pozostałe lakiery w tej kolekcji. ma metaliczne wykończenie i jest nieco mniej holograficzny od swoich kolegów (pokazywałam Wam już zieleń - 517 boso po łące  i róż - 516 ar-buziak). dużo osób pisało, że się na nim zawiodło, bo według zdjęć promocyjnych miał być żółty, jednak ja jakoś skupiałam się chyba bardziej na pozostałych kolorach, nie zwracając uwagi na żółtka. dlatego też nie zawiodłam się, gdy w rzeczywistości okazał się złoty ;) 
moja złota faza trwa już od jakiegoś czasu, jednak bardziej polega na zachwycaniu się i kupowaniu złotych lakierów, niż na malowaniu nimi :P ale ten lakier bardzo przypadł mi do gustu i rozpoczął erę malowania złotymi lakierami, haha! poza tym wytrzymał na moich paznokciach ponad tydzień na działce pod namiotem i szczerze powiem, że nie miałam ochoty go zmywać ;)
malowanie? wygodne, dobrze się go nakłada. choć przez to metaliczne wykończenie czasem mogą być widoczne pociągnięcia pędzelka (ale bardzo rzadko). do krycia potrzebne 2 warstwy, wysycha szybko i oczywiście słodko pachnie. przy malowaniu na świeżym powietrzu podczas upałów niestety porobiły się bąbelki, ale jak malowałam w normalnych warunkach to już nie było tego problemu (ale podobno większość lakierów ma skłonność do bąblowania jak jest gorąco)

i jeszcze trochę chwalenia się :P colour alike zawsze robi konkursy na nazwy lakierów i kolekcji na swoim fanpage'u na fb i tutaj muszę (!) się pochwalić, bo w przypadku tego lakieru, to moja nazwa wygrała :D oczywiście cieszę się jak dziecko, tym bardziej, że lakier w końcu okazał się złoty, a nie żółty ;)

toż to złoto i inne lakiery colour alike znajdziecie na colorowo.pl

światło dzienne, chili! odżywka z krzemem, 2 warstwy colour alike - 515 toż to złoto, bez topcoatu

i zdjęcia w słońcu:
a Wam jak się podoba ten lakier? jesteście zawiedzione, że nie jest żółty, czy jednak cieszycie się, że jest złoty ;) ? ja zdecydowanie jestem w tej drugiej grupie. choć właściwie żółte holo mogłoby być całkiem ciekawe :)

sobota, 9 sierpnia 2014

delia, coral prosilk kropki - M07 (limited edition)

hej hej. dziś będą kropki od delii. M07 to szara mocno transparentna żelkowa baza z zatopionym w niej brokatem. znajdziemy tu duże czerwone i morskie heksy, mniejsze srebrne, jeszcze mniejsze granatowe i srebrne, drobne morskie i złote i maleńkie morskie. na początku wkurzało mnie, że cała ta kropkowana seria delii ma w sobie ten sam brokat, tylko kolory bazy się zmieniają. ale z czasem przestało mnie to wkurzać i zamarzyło mi się więcej kolorów :P dawno temu pokazywałam Wam już jeden (morski M05). w przypadku tej szarości baza jest mniej kryjąca, niż przy zieleni M05. tu baza jest wręcz jakby brudna i mając ten lakier na paznokciach odnoszę wrażenie, że to taki mały brokatowy śmietnik :P lubię tego rodzaju lakiery za taki kanapkowy efekt przy wielu warstwach, ale w tym przypadku nie wiem czy nie lepiej wyglądałby na szarej bazie (kolor lakieru bazowego niewiele by się zmienił przy layeringu, bo baza w tej delii jest naprawdę bardzo transparentna), muszę kiedyś spróbować ;)
malowało się całkiem przyjemnie, jak na taką ilość drobinek. do krycia potrzeba 3 warstw, choć na kciuku mam 4. lakier dość długo jest plastyczny, ale i tak ładniej wygląda z topem, więc dobry top przyspieszający wysychanie i po problemie ;)

światło dzienne, essence baza peel off, 3 warstwy delii kropki M07, topcoat kinetics kwik kote
jestem ciekawa co Wy sądzicie o tym lakierze :) podoba Wam się taki brokatowy śmietnik na paznokciach?
ja dodam jeszcze tylko tyle, że szkoda że to była limitka i czasem ciężko było dostać te lakiery, choć czasem jeszcze gdzieniegdzie można na nie trafić ;)

sobota, 2 sierpnia 2014

colour alike - 516 ar-buziak

hej. jestem obecnie na działce nad jeziorem, a najpewniej na łódce ;) ale nie martwcie się, nie zostawię Was :D
dziś będzie o kolejnym lakierze holograficznym (po zielonym - boso po łące) od colour alike. ostatnio na facebooku na fanpage'u colorowo odbył się konkurs na nazwy kolekcji holo na lato i tak oto ten słodki róż ma już nazwę: ar-buziak. i ten lakier może nie do końca kojarzy mi się z arbuzem, ale już z buziakiem jak najbardziej ;)
ar-buziak ma podobne właściwości co pozostałe lakiery holograficzne colour alike. wygodnie się maluje, do krycia potrzeba 2 warstw, szybko wysycha, po wyschnięciu ładnie błyszczy. no i przy malowaniu, wysychaniu i jeszcze jakiś czas później pachnie! słodko, tak cukierkowo, i do tego lakieru bardzo mi ten zapach pasuje :) kolor jest ładny, dziewczęcy i bardzo dobrze mi się go nosiło. a efekt holo? po raz kolejny powtórzę, że bardzo lubię ten delikatny efekt i cieszę się, że nie razi po oczach linearne holo, choć w słońcu zdecydowanie widać tęczę (i to na żywo nieco bardziej, niż na zdjęciach)

lakiery colour alike znajdziecie na ich stronie internetowej colorowo.pl

światło dzienne, chili! odżywka z krzemem, 2 warstwy colour alike 516 ar-buziak, bez topcoatu
no i oczywiście zdjęcia w słoneczku ;)


i co i co?? :) 
mi ten róż bardzo przypadł do gustu i muszę przyznać, że na paznokciach jest jeszcze ładniejszy, niż w butelce ;)
a jeśli jakimś cudem ktoś jeszcze nie zna tych lakierów, to jak najbardziej je polecam!