Strony

środa, 27 lutego 2019

orly - cosmic crimson (deep wonder - winter 2018 collection)

następnym lakierem od orly z kolekcji deep wonder, który chcę Wam pokazać jest cosmic crimson. to metaliczny czerwony lakier, który ma w sobie dużo miedzi i brązu, ale jednocześnie i trochę różowych tonów. no i przede wszystkim jest to jedyny - moim zdaniem - metalik w tej kolekcji. kiedyś takie lakiery były modne i pamiętam, że bardzo podobny zabierałam mamie jak byłam mała ;) i hm... w pewnym sensie to właśnie od tamtego lakieru zaczęła się moja lakierowa przygoda. więc do tego koloru mam chyba po prostu sentyment ;)
jeśli chodzi o kwestie techniczne, to lakier nakłada się wygodnie i ma bardzo dobre krycie. naprawdę już jedna warstwa wygląda świetnie (choć ja i tak zawsze nakładam dwie ;) ), tylko nieco widoczne są pociągnięcia pędzelka (ale nie jakoś bardzo). jednak wystarczy malować zdecydowanymi prostymi ruchami i nie nabierać zbyt dużo lakieru na pędzelek i wszystko będzie dobrze ;) 
mam zresztą też trochę wrażenie, że metaliczne lakiery z frostowym wykończeniem są obecne na rynku już od jakiegoś czasu i część osób przekonała się trochę do widocznych pociągnięć pędzelka na paznokciach (ja na pewno do nich należę :) ), więc cieszę się, że i w tej kolekcji orly znalazł się jakiś metalik :)

lakiery orly dostaniecie na orlybeauty.pl oraz na zbliżających się targach kosmetycznych beauty forum (9-10 marca) na stoisku orly

next polish from orly deep wonder collection I'd like to show you is cosmic crimson. it's metallic kind of red shade with a lot of brown and copper undertones (and some of pink too). and imo it's the only one metallic polish in this collection. polishes like this used to be very popular and I remember my mum has really similar polish and I used to paint my nails with it when I was little ;) and well, I think that was the moment when my polish adventure has begun, so I i feel some kind of sentiment for this polish ;)
application is nice and this polish has great coverage. you really need just one coat to have your nails fully covered with polish (but I always apply two coats). there is only this one thing: there are visible brush strokes (frost finish) - but not so much. and you just need to apply this polish with straight firm moves and not pick too many polish on brush and everything will be ok ;)
also I think that metallic polishes with frost finish are on market from some time, so some people liked or at least accepted visible brush strokes (I do!), so I'm really glad there is a metallic polish in this collection :)


orly - nail defense, 2 warstwy orly - cosmic crimson, bez topu
orly - nail defense, 2 coats of orly - cosmic crimson, without top coat


poniedziałek, 25 lutego 2019

orly - wild wonder (deep wonder - winter 2018 collection)

dziś chcę Wam pokazać kolejny lakier z zimowej kolekcji orly deep wonder - nieco przygaszoną czerwień o nazwie wild wonder. jak już wspominałam w poście wprowadzającym, nie jestem wielką fanką czerwonych lakierów do paznokci, choć i tak je noszę. tzn może ujmę to inaczej, jest wiele kolorów, które wolę na paznokciach o wiele bardziej ;) ale na czerwień też mnie coś czasem nachodzi. więc o ile ten lakier najmniej przypadł mi do gustu z całej kolekcji, to i tak uważam, że jest świetny. tym bardziej, że technicznie jest bardzo podobny do fioletu mystic maven, który pokazywałam Wam ostatnio. czerwień wild wonder także nie ma takiego oczywistego ostrego odcienia, przez co nie jest to klasyczny czerwony lakier. a do tego świetnie kryje (już nawet przy jednej warstwie), ma ładny połysk i szybko wysycha. kolejny fajny lakier o nieoczywistym kolorze :)

wszystkie lakiery orly kupicie na orlybeauty.pl

today I'd like to show you next polish from winter orly collection deep wonder - a bit dimmed red called wild wonder. like I mentioned earlier, I'm not a big fan of red polish, but I'm wearing it from time to time. I mean, there are just many colors I like to have on my nails much more than red ;) but I like to have red nails sometimes. so maybe I like this shade the least from entire collection, but nonetheless I think this is really great polish. and it has all pros of the previous shade from this collection I've shown you lately ( purple mystic maven). wild wonder has not so obvious color  and it's not a regular red polish. and it has really good coverage. it's quite opaque even in one coat! and it has nice glossy finish and dries fast. it's next super polish with interesting shade :)


orly - nail defense, 2 warstwy orly - wild wonder, bez topu
orly - nail defense, 2 coats of orly - wild wonder, without top coat

niedziela, 24 lutego 2019

orly - mystic maven (deep wonder - winter 2018 collection)

pierwszym lakierem z zimowej kolekcji 2018 (deep wonder) od orly jest kremowy mystic maven. to całkiem ciekawy lakier, jak na krem. niby różowy, ale nie taki standardowy i oczywisty. nie jest to też super żywy odcień, a nieco przygaszony i ma w sobie dość dużo fioletu, przez co wygląda trochę jak jagodowy jogurt. poza ciekawym kolorem jest to też po prostu świetny jakościowo lakier. świetnie kryje, już nawet po jednej warstwie, szybko wysycha i po wyschnięciu ładnie błyszczy. naprawdę szczerze go polecam :)

lakieru mystic maven używałam już też w sweterkowym zdobieniu do projektu glam nails challenge w listopadzie (klik klik), gdzie akurat możecie go zobaczyć w matowym wydaniu.

lakier mystic maven, jak i pozostałe kolory z zimowej kolekcji deep wonder kupicie na stronie orlybeauty.pl


fist polish from winter 2018 collection from orly (deep wonder) is creme shade mystic maven. it's areally nice and interesting polish, although it's a creme.

first we have quite toned creme pink shade with a lot of purple undertones (something like blueberry yoghurt) called mystic maven. it's a really great color, because although it's a creme shade, it's not so obvious (if you know what I mean?). it's not very bright and vivid, but more toned and it has a lot of purple undertones, which gave it a bit blueberry yoghurt look. besides nice color, it's just great polish, which has good coverage, even in one coat and it dries fast to nice glossy finish. it's really worth to try :)

and I have already used it in my sweater print nail art made for glam nails challenge in november (click click). you can see there this polish in matte finish.



orly - nail defense, 2 warstwy orly - mystic maven, bez topu
orly - nail defense, 2 coats of orly - mystic maven, without top coat


środa, 20 lutego 2019

orly - deep wonder (kolekcja zima 2018) | winter 2018 collection

z lekkim opóźnieniem, ale chciałabym Wam w końcu pokazać zimową kolekcję orly na 2018 rok - deep wonder. co prawda już mamy rok 2019, ale zima dalej trwa, więęęęęc ;) 
deep wonder to ciekawa, różnorodna kolekcja - znajdziemy w niej różne wykończenia i przeróżne kolory, więc zadowoli te bardziej spokojne miłośniczki różu i czerwieni na paznokciach, a także sroki kochające błyskotki. na karnawał (lub - jak w moim przypadku - na cały rok) jak znalazł :) no i coś, co jest bardzo ważne to krycie tych lakierów - właściwie każdy kryje świetnie już przy pierwszej warstwie - coś wspaniałego :)

a bit late, but I finally want to show you winter 2018 orly collection - deep wonder. I know we have 2019 already, but we still have winter, sooo ;)
deep wonder is  interesting, diversed collection - there are a lot of finishes and many various colors there, so it will suit calm fans of red and pink nails and fans of all that glitters as well. it's perfect for carnival (or for the whole year - like in my case) :) and there is one thing worth to mention - opacity of these polishes - each of them has great coverage even after applying one coat - it's really great :)
w kolekcji mamy jak zawsze 6 lakierów, tym razem dwa z nich to bezdrobinkowe kremy, a cztery - całkowite szaleństwo i coś dla fanek błyskotek, czyli pełno skrzących drobinek. pierwszy jest dość stonowany kremowy róż z mocnymi fioletowymi tonami (coś jak jagodowy jogurt) o nazwie mystic maven. bardzo fajny kolor, bo mimo, że to krem, to odcień nie jest taki oczywisty. kolejny to nieco przygaszona czerwień - wild wonder. nie jestem wielką fanką czerwieni na paznokciach, więc ten kolor najmniej przypadł mi do gustu z całej szóstki, ale też nie jest to taki oczywisty odcień czerwieni. kolejny lakier to metaliczny cosmic crimson. niby czerwony, ale z miedzianymi i nieco brązowymi tonami. przywodzi mi na myśl lakier, który bardzo dawno temu podkradałam mojej mamie ;) i moja ulubiona część tej kolekcji, czyli trzy lakiery, które dość trudno zidentyfikować jeśli chodzi o wykończenie. wiele osób określa je jako metaliczne, jednak moim zdaniem to lakiery glassfleckowe. metaliczny jest moim zdaniem cosmic crimson, jednak beż lucid dream, niebieski fiolet nebula i ciemna duochromowa zieleń retrograde to zdecydowanie nie metaliki. wszystkie te trzy lakiery są wręcz wypakowane większymi skrzącymi się i błyszczącymi drobinkami i pięknie migoczą na paznokciach. do tego retrograde jest duochromem, jednak na paznokciach głównie widzimy ciemną zieleń z morskimi tonami, a jedynie pod dużym kątem lub w słabym oświetleniu nieco fioletu i granatu.

there are 6 polishes in this collection - like always. this time we have two creme shades and four polishes which every fan of all that glitters and shimmer will love - a lot of shimmering particles. first we have quite toned creme pink shade with a lot of purple undertones (something like blueberry yoghurt) called mystic maven. it's a really great color, because although it's a creme shade, it's not so obvious (if you know what I mean?). next one is a bit dimmed red polish - wild wonder. I'm not a big fan of red polish, so I like this shade the least from entire collection, but again this color is also not so obvious (it's not a regular red polish). so I have to say that these two cremes ale a really positive surprise to me :) and it's only gets better! next polish from this collection is a metallic shade called cosmic crimson. it's kind of red, but with lots of copper and some brown undertones. it reminds me my mum's polish, which I used to stolen from her when I was a child ;) and there is my favourite part of deep wonder collection - three polishes which finish is kind of hard to classify. many people say they are metallics, but in my opinion they are definitely more glassfecks. cosmic crimson is a metallic polish for sure, but nude shade lucid dream, blue-purple nebula and dark duochrome green retrograde are definitely not metallics. all these three polishes are packed with larger shimmering particles and they all beautifully flicker on nails. and retrograde is a duochrome polish, on nails it shows mostly green with teal undertones though. only when you look on nails on big angle or in poor lightning you can see some navy blue or purple flashes (butall those colors are much more visible in he bottle than on nails).
standardowo dodam jeszcze słowo o bezpiecznym składzie lakierów ORLY. ich formuła w przypadku klasycznych emalii nie zawiera: DBP (Ftalanu dibutylu), Toluenu, Formaldehydu, kamfory, MEHQ, żywicy formaldehydowej, parabenów, glutenu, składników pochodzenia zwierzęcego, Ethyl Tosylamide, Ksylenu i MIT (Metyloizotiazolinon)

and I will add one more thing about safe list of ingredients in ORLY polishes. they are 12 free, which means that they are formulated without: Dibutyl Phthalate (DBP), Toluene, Formaldehyde, Camphor, MEHQ/HQ, Formaldehyde Resin, parabens, gluten, Animal Derived Ingredients , Ethyl Tosylamide, Xylene or MIT. 


który z lakierów podoba Wam się najbardziej? :)
which one do you like the most? :)

wtorek, 19 lutego 2019

efektima - konopne masło do ciała (działanie na dłoniach i paznokciach)

dziś chciałabym powiedzieć Wam kilka słów o nowym produkcie firmy efektima, jakim jest masło do ciała z olejem konopnym, które przez ostatni miesiąc testowałam na dłoniach i paznokciach. przyznam, że o ile nie ma lata i nie schodzi ze mnie skóra po opalaniu lub nogi nie są odsłonięte i suche, to bardzo rzadko używam wszelkiego rodzaju mleczek, balsamów i maseł do ciała. w sumie ze względu na to i oczywiście na tematykę mojego bloga postanowiłam przetestować to masło właśnie pod kątem dłoni i paznokci. w końcu na rynku mamy różne masełka do dłoni i skórek, więc chciałam zobaczyć, jak ten konkretny produkt sprawdzi się w takiej roli.
zauważyłam też, że po poznaniu oleju konopnego z firmy efektima latem 2018 roku i po tym, jak bardzo podpasował mi ten produkt i jego działanie, teraz za każdym razem gdy widzę, że efektima wypuszcza na rynek nowy produkt z olejem konopnym, właściwie mam ochotę kupować je wszystkie w ciemno. i tak z olejem konopnym mam już krem do twarzy, a obecnie także to masło do ciała. i co tu dużo mówić, muszę przyznać, że jeszcze ani razu się nie zawiodłam.
może zacznę od samego wyglądu produktu. masło, które miałam okazję testować znajduje się w plastikowym dużym płaskim opakowaniu z metalową zakrętką - takim dość standardowym dla tego typu produktów. muszę powiedzieć, że metalowa zakrętka świetnie się sprawdza, bo często przy takich produktach denerwuje mnie to, że kiedy całe opakowanie jest z plastiku, czasem nie da się odkręcić albo dobrze zakręcić takiego masła - tu tego problemu nie ma.
samo masełko ma bardzo fajną konsystencję, bo nie jest takie bardzo zbite i tłuste, tylko jednak bardziej miękkie i przyjemnie się je rozprowadza. kilka razy stosowałam je w innym miejscu niż na dłoniach i wtedy nakładało się jak inne znane mi masła, czyli stawiało pewien opór przy wsmarowywaniu w skórę, jednak nieźle się wchłaniało. na dłoniach wchłaniało się błyskawicznie, a ręce smarowało się jak klasycznym kremem do rąk. nie pozostawia też nieprzyjemnego tłustego filmu na skórze, choć czuć, że zostawia taką lekką ochronną warstwę.
masło z olejem konopnym ma też bardzo przyjemny zapach (podobny do samego oleju konopnego firmy efektima - nie wiem czy te oleje po prostu tak pachną, czy to specyfika produktu akurat tej firmy), nieco słodkawy i taki kojarzący się z czymś ciepłym, miłym i kojącym.
a co z działaniem?
to co można zauważyć od razu to ukojenie jakie przynosi spierzchniętym i przesuszonym dłoniom. zima to najlepszy test dla kosmetyków do rąk i to masło spisało się w tym przypadku doskonale. o czym może tylko świadczyć fakt, że jak tylko je wypróbowałam, wszystkie moje inne kremy do rąk poszły w odstawkę i obecnie używam tylko tego masła.
po posmarowaniu dłoni, skóra od razu jest gładka, miękka, nawilżona i czuć natychmiastową ulgę. a do tego ten efekt nie mija za chwilę, tylko utrzymuje się na dłużej. zdarza się, że kremy mają na opakowaniach tego typu slogany i często naiwnie kupuję takie produkty, które teoretycznie mają lepiej nawilżać i koić dłonie, jednak prawie zawsze są one jeszcze gorsze niż zwykłe kremy. w przypadku tego masła z olejem konopnym ulga i ukojenie są naprawdę zauważalne, co tylko potwierdza jego działanie :)

tu wklejam jeszcze opis producenta, który przyznam, że przeczytałam dopiero po opisaniu moich wrażeń po stosowaniu tego kosmetyku.
nie zdarza się to często, ale tym razem podpisuję się pod naprawdę każdym słowem i określeniem tego masła.

opis producenta
Łagodząco-odżywcze masło do ciała z olejkiem konopnym. Stworzone by przywrócić blask i gładkość skórze. Doskonale pielęgnuje, koi suchą skórę oraz utrzymuje ją w dobrej kondycji. Polecane do skóry skłonnej do podrażnień. Pomaga w odbudowie płaszcza hydrolipidowego naskórka oraz przywraca prawidłowe nawilżenie. Wzbogacone w kapsułki z oliwą z oliwek regeneruje, uelastycznia oraz poprawia koloryt skóry. Zmysłowy zapach pobudza zmysły i uprzyjemnia aplikację.
dłoń i paznokcie nieposmarowane masłem (po miesiącu używania)
dłoń i paznokcie tuż po posmarowaniu masłem
niestety nie zrobiłam zdjęć skóry dłoni przed posmarowaniem ich masłem, jednak zimą zdarza się, że moja skóra jest mocno przesuszona i popękana. smarowanie tym masłem pomaga jej dojść do siebie. jednocześnie widać, że skóra po posmarowaniu nie błyszczy się i wygląda naturalnie (co jest dodatkowym plusem tego produktu)
jedyne co jest nieco niepraktyczne w przypadku stosowania tego masła do dłoni (co z kolei będzie plusem jeśli chodzi o stosowanie go na całym ciele), to jego duże opakowanie i to, że to masło jest bardzo wydajne. ja po prostu przełożyłam sobie trochę do mniejszego opakowania, które idealnie mieści się do torebki :)
plusy:
+ nawilża i sprawia, że skóra staje się miękka
+ koi i łagodzi podrażnioną skórę
+ przynosi natychmiastową ulgę popękanej i przesuszonej skórze
+ dobrze się rozprowadza i wchłania
+ nie pozostawia tłustego filmu i która po posmarowaniu się nie błyszczy
+ ładnie pachnie
+ ma wygodne opakowanie z praktyczną zakrętką
+ jest wydajne

minusy:
- w przypadku stosowania na dłoniach: duże opakowanie (co, jak już mówiłam, w ogólnym rozrachunku wcale nie jest minusem ;) )

podsumowując: naprawdę polecam ten produkt. nie wiem jak na całym ciele, ale do rąk, skórek i paznokci i mocno przesuszonej skóry sprawdził się świetnie. jednak sądząc po działaniu na dłoniach, a także obecności oleju konopnego w składzie, jestem pewna, że masło świetnie nawilży i odżywi skórę.

znacie to masło? używałyście? jakie były Wasze wrażenia :)?

poniedziałek, 11 lutego 2019

twinnails - bałwanek (snowman)

hej hej. dziś chcę Wam pokazać jeszcze jedno - ostatnie już zdobienie, które zrobiłam w grudniu. jednak nie powstało do projektu glam nails challenge, a w ramach akcji twin nails z Nathalie (nathisnails11235). ustaliłyśmy z Nathalie co chcemy namalować i każda z nas zrobiła zdobienie.
i w tym przypadku zdobienie jest akurat typowo zimowe, a nie świąteczne, bo jest na nim bałwanek. 
najpierw zrobiłam gradient gąbeczką do makijażu, a później namalowałam ręcznie bałwanka i choinki lakierami do paznokci i cienkim pędzelkiem.

hello. today I'd like to show you my last nail art made in december. but this time it wasn't made for glam nails challenge, but as a twin nails with Nathalie (nathisnails11235). we decided what we want to paint and each of us made their own nails for this theme.
and this time my nail art is related to winter in general and not to christmas.
first I did gradient using make up sponge and then I handpainted snowman and trees with thin brush nail polishes.