Strony

środa, 11 stycznia 2017

orly - celebrity spotting

bardzo lubię wszelkiego rodzaju fiolety, więc bardzo się ucieszyłam, że w zimowej kolekcji orly (sunset strip) znalazł się właśnie fiolet i to z drobinkami, można by nawet powiedzieć, że typu glassfleck (a to już trzy rzeczy, które uwielbiam ;) ) oczywiście co swatch tego lakieru to inny kolor, bo fiolet jest dość trudny do fotografowania, więc myślałam, że kolor będzie bardziej żywy, jednak i tak bardzo mi się podoba. w rzeczywistości to nieco przygaszony, dość ciemny fiolet z mnóstwem różowych glassfleckowych drobinek. nie wiem czy to przez nie, ale jak na niego patrzę, to kojarzy mi się z czymś ciepłym i przytulnym, jakby swetrem albo jakimś cieplutkim, miękkim kocem ;)
celebrity spotting jest nieco wodnisty, przez co przy malowaniu w okolicach skórek trzeba uważać, bo można je łatwo zalać. mimo rzadkiej konsystencji, lakier bez problemu kryje przy dwóch warstwach. dość szybko też wysycha. teraz lakiery orly mają nieco inne, wygodniejsze pędzelki, które są spłaszczone, ale nie zbyt szerokie i zaokrąglone na końcu. bardzo wygodnie się nimi maluje, nawet jak czasem są nieco krzywo przycięte.
dodatkowo dziś poza zwykłymi zdjęciami będzie też TROCHĘ zbliżeń na drobinki. wszystko przez Zosię i Magdę, które przekonały mnie, że warto zainwestować w pierścienie przejściowe do aparatu. dostałam je od mikołaja na święta i krótko mówiąc: jestem nimi zachwycona :D

ten i inne lakiery orly kupicie na orlybeauty.pl


I really like all kinds of purple shades, so I was very happy that there is one of them in winter orly collection - sunset strip. and moreover it has particles, I'd even say they are glassfleck ones - and these are three things that i love ;) of course purple is a bit hard shade to photograph, so every swatch of this polish is different. I thought this shade would be more vivid, but nonetheless I like it a lot. in real life it's a bit dimmed dark purple with loads of pink glassfleck particles. I don't know if it's them or what, but when I look at this polish it reminds me of something warm and cozy like jumper or nice fluffy blanket ;)
celebrity spotting has quite running formula, so watch out applying it in cuticles area. but this formula doesn't mean any problems with opacity. this polish is fully opaque in two easy coats and dries quite fast. now orly polishes have new flattened brushes. they're not too wide and round shaped at the end. they are very nice to work with even if some of them are cut a bit uneven.
besides regular pics, today there wil be A BIT of macro shots, where you can have a closer look for these beautiful particles. it's all because Zosia and Magda convinced me that extension tubes for camera are really something worth having. I got them for christmas and I really really in love with them!


światło dzienne, sally hansen - diamond strength, 2 warstwy orly - celebrity spotting, bez topu
daylight, sally hansen - diamond strength, 2 coats of orly - celebrity spotting, without topcoat

16 komentarzy:

  1. Ja jakoś fioletów nie lubię; tzn podobają mi się u kogoś, ale u siebie na pazurkach już nie ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny ten kolor. Już go widzę w jakimś mani w połączeniu z czernią :)
    ps. postanowiłam założyć swojego bloga: http://nail-crazinesss.blogspot.com
    Zapraszam do odwiedzania, obserwowania i komentowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O jak miło, teraz można " z bliska" podziwiać u ciebie lakierowe cuda :)
    Kolor jest zdecydowanie mój, śliczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się ;) chociaż w sumie nieco się obawiam ilości zdjęć przy lakierach holo :p

      Usuń
    2. Uwielbiam dużo zdjęć, porzucić obawy :)

      Usuń
    3. haha, ok, będę o tym pamiętać ;)

      Usuń
  4. Ładne ma te drobinki, lubię tego typu lakiery.

    OdpowiedzUsuń
  5. haha, wybrałaś sobie idealny lakier do wypróbowania pierścieni :D lakier jest piękny, lada moment i u mnie się pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń

bardzo dziękuję za każdy komentarz! sprawiają mi one dużą radość i zawsze staram się odwiedzać osoby, które je zostawiają

i naprawdę nie musicie się reklamować. przecież widzę z jakiego jesteście bloga