dziś mam dla Was lakier, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. podobał mi się od początku, ale jakoś nie mogłam go kupić, aż dostałam go w zeszłym roku na urodziny (Marta buziaki!!!!!!!!!!). chciałam nim pomalować już parę razy, ale lakieromaniactwo... no cóż, jest dziwne :P więc nie składało się, ale jak już nim pomalowałam, przepadłam.
mam wrażenie, że seria jolly jewels już prawie została zapomniana, bo ciągle pojawiały się coraz to nowsze serie brokatów, nawet w samym golden rose. carnival, 3d glaze, teraz galaxy... i tak jak w tych nowszych seriach podoba mi się tylko po kilka lakierów, tak serię jj mam prawie całą. i ona chyba jednak była najfajniejsza. jakaś taka uniwersalna, ale też te lakiery w pewien sposób do siebie pasowały. no ale nic.
co do bohatera dzisiejszego dnia, czyli numeru 106, to w bezbarwnej bazie mamy w nim 3 kolory malutkich drobinek: największe - fioletowe heksy i małe kwadraciki ciemno zielone i zielono-żółte. w bazie jest ich pełno, więc do krycia wystarczają 2 warstwy i tyle też mam na paznokciach. lakier nakłada się różnie, raz drobinki rozkładają się równo, innym razem nie, więc w razie czego można dołożyć tu i ówdzie nieco lakieru metodą ciapania, wtedy będzie równo ;) sama formuła jest nieco glutkowata, ale to przez ilość drobinek. na wierzch nie nakładałam topcoatu, bo bardzo spodobała mi się szorstkość drobinek. i tak właśnie wysycha ten lakier, daleko mu do idealnie gładkiego wykończenia.
no i co mogę jeszcze powiedzieć, poza tym, że to połączenie kolorystyczne jest cudowne. non stop gapiłam się na paznokcie i pod koniec trzeciego dnia naprawdę było mi szkoda zmywać ten lakier. choć już nie mogłam opanować odruchu skubania (ah baza peel off). i tu jeszcze jedna rzecz, bo właśnie na pazie peel off, ten lakier wytrzymał 3 dni. były minimalne "odpryski". więc uważam to za świetny wynik
światło dzienne, essence baza peel off, 2 warstwy GR jolly jewels 106, bez topcoatu
jeszcze zdjęcia w słabszym świetle, bo wtedy lepiej widać kolory
no i drobinki z bliska
i jedyne co przychodzi mi do głowy to... glitter forever!! :D
macie? lubicie? i czy tylko ja najbardziej lubię serię jolly jewels? :P
Fajniutki, iście karnawałowy :)
OdpowiedzUsuńwow, super! bardzo karnawałowy :)
OdpowiedzUsuńpiękny jest :)
OdpowiedzUsuńja mam tylko 1 lakier z tej serii i właśnie mi przypomniałaś jak bardzo go lubię ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda na paznokciach! :))
OdpowiedzUsuńmam jeden lakier z tej serii ;) fajnie wyglada
OdpowiedzUsuńMam go, uwielbiam i zwę go syreni ogon ^^
OdpowiedzUsuńHa ha tak samo go nazywam :D
UsuńMam Jolly Jewels 115 z kolorowymi drobinkami i wygląda uroczo na paznokciach. Cała seria jest niesamowita, jednak to zmywanie... No cóż, czasami trzeba pocierpieć ;D
OdpowiedzUsuńlakier zwraca na siebie uwagę:) fiolet z zieleń i złoto, zatopione w tym lakierze prezentują się rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńmam go i bardzo lubię, dzięki temu połączeniu kolorów wiele razy mogłam go wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńTeż go mam i baardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńCudowny! Zakochałam się :)
OdpowiedzUsuńGenialny ten lakier ;) muszę się za nim rozglądnąć..
OdpowiedzUsuńAle zmywanie to pewnie zmora..
jak dla mnie troszkę za kolorowy:)
OdpowiedzUsuńooo jaki ładny jest :D mi przypomina nie wiem dlaczego ale jakby taka skóre węża :D
OdpowiedzUsuńTen lakier powinien się nazywać: "na bogato". Wygląda bosko!
OdpowiedzUsuńMam co do niego mieszane uczucia :) Raz podoba mi się cały od początku do końca, a kiedy indziej stwierdzam, że nie moje kolory ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie odczucia, co do serii jj - wtedy był prawdziwy szał i pojawiały się wszędzie! Sama miałam ochotę na praktycznie każdy egzemplarz. A teraz z tych nowych serii podoba mi się dosłownie garsteczka lakierów... A jj już nie widać ;)
Świetne kolory, bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńmam tą sztukę, trochę ciemno na paznokciach wygląda ale i tak jest świetna :)
OdpowiedzUsuńmam i lubię bardzo <3 i masz rację seria JJ jest najlepsza :) i też mam większość lakierów JJ
OdpowiedzUsuńŚliczny ;) Też jestem zachwycona większością kolorów z serii JJ ;D
OdpowiedzUsuńAleż się on pięknie prezentuje;)
OdpowiedzUsuńooo podoba mi się, ale lakierów już mam dość!
OdpowiedzUsuńUroczy ten Jolly :)
OdpowiedzUsuńmam, luuubię i także JJ to chyba moja ulubiona seria :)
OdpowiedzUsuńale ten okaz niestety po jednym użyciu znacznie zgęstniał :(
jakoś nie przemawia do mnie połączenie zielonego i niebieskiego brokatu, wolę jaskrawe kolory. Ale gdyby to był czerwony, brałabym :D
OdpowiedzUsuńJako dodatek/top do innego lakieru bardzo mi się podoba...ale tak "sam w sobie" jakoś mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńten brokat jest prześliczny, też go mam :) jest taki karnawałowy :D
OdpowiedzUsuńMam dwa JJ I bardzo je lubią aczkolwiek zmywanie jest koszmarem
OdpowiedzUsuńfajny ten brokat, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam serię JJ <3 te nowe brokaty wcale mi się nie podobają, kilka carnival jeszcze obleci, ale galaxy wcale do mnie nie przemawiają :( ten pokazany przez ciebie jest na mojej lakierowej liście zakupów ;)
OdpowiedzUsuńCUDOWNY <3
OdpowiedzUsuńnie zachwycił mnie,ale w sumie ładny
OdpowiedzUsuńuwielbiam gooo!
OdpowiedzUsuńgoldeniki to jest to :P
OdpowiedzUsuń