pamiętacie kolekcję connect z colour alike? dziś pokażę Wam lakier z numerem 552. szkoda, że nie doczekały się one nazw, bo takie fajne i ciekawe wykończeniowo lakiery powinny mieć jakieś super nazwy.
kieeeedyś, sto lat temu pokazywałam Wam jeden lakier z tej kolekcji, fiolet z numerem 551 (klik) i tamten potrzebował do krycia 3 warstw. w przypadku morskiego 552 spokojnie wystarczą 2 warstwy :) wysycha w porządku. a wykończenie? to połączenie glassflecków i holo pigmentu (wg CA ma duże cząstki multichromowego pigmentu, ale dla mnie to nic innego jak lekko duochromowe glassflecki). może nie jest to super multichrom, ale jakoś tam się zmienia. morski przechodzi w niebieski, a pod dużym kątem można też czasem zobaczyć delikatny fiolet ;) ciekawy lakier i fajnie, że produkowany przez naszą rodzimą markę.
do kupienia oczywiście na colorowo.pl (miała to być limitka, ale ten kolor nadal jest w sklepie ;) )
do any of you remember colour alike's connect collection? today I'll show you one of these polishes - #552. it's such a shame, they don't have names, because such great and interesting-finish polishes should have some awesome names.
a loooong time ago, I've shown you one polish from this collection, purple one #551 (click) and it needed 3 coats to be opaque. but teal one #552 is opaque in 2 easy coats :) it dries well. and its finish? it's mix of glassflecks and holo pigment (according to CA, it has large glimmers multichromatic pigments, but for me it's nothing more than a little bit duochrome glassflecks). maybe it's not a super multichrome effect, but it changes in some way. it shifts teal to blue and sometimes even delicate purple ;) it's interesting polish and it's great that it's from our native brand.
you can get it at colouralike.com
światło dzienne, pierre rene ideal regeneration, 2 warstwy colour alike connect - 552, bez topu
daylight, pierre rene ideal regeneration, 2 coats of colour alike connect - 552, without top coat
a tu jeszcze porównanie solo i na czarnej bazie / and there's a comparison CA #552 on its own and on black base (2 coats on its own and 1 coat over a black base)
Wow, śliczny jest ! Jak ta seria weszła na rynek nie porwała mojego serca ale jak teraz pokazujesz to muszę przyznać, że ten konkretny kolor jest piękny !
OdpowiedzUsuńbo ten kolor był chyba akurat najładniejszy z całej kolekcji ;)
Usuńpiękny, wielowymiarowy kolorek :)
OdpowiedzUsuńŚliczny! :)
OdpowiedzUsuńGenialny kolor, trochę syreni. :D
OdpowiedzUsuńooo, syreni to bardzo dobre określenie! ;)
Usuńnajlepszy z całej kolekcji, na czarnej bazie wygląda też fajnie :)
OdpowiedzUsuńteż tak myślę, choć ja tam chyba jednak wolę go solo
UsuńWygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPiękny :D
OdpowiedzUsuńładny, ale żaden z tej serii nie skradł mojego serca ;) może to i lepiej :D
OdpowiedzUsuńczasem się tak zdarza, ale ma to też swoje plusy :p
UsuńPrześliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńwygląda ładnie, na czarnej bazie bardziej mi się podoba
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek!!!
OdpowiedzUsuńSuper kolor:) Lakiery CA to zawsze strzał w dziesiątkę, mam kilka i każdy jest rewelacyjny:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy efekt daje ten lakier na paznokciach :) Nie wiem czy byłabym go w stanie nosić, bo z takimi drobinkami mi nie po drodze, ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
to ja akurat nie wyobrażam sobie życia bez drobinek ;)
UsuńPiękny lakier:)
OdpowiedzUsuńMam go, zresztą jako jedynego z całej kolekcji i bardzo lubię.
OdpowiedzUsuń