Strony

piątek, 27 czerwca 2014

allepaznokcie - 51

dziś będzie lakier księżniczkowy. przyznam, że to moje pierwsze spotkanie z lakierami allepaznokcie. tzn wiedziałam, że taka marka istnieje i że mają dużo ciekawych lakierów, ale dopiero teraz zrobiłam moje pierwsze zamówienie w ich sklepie. do koszyka wpadły oczywiście lakiery flip flop, ale też i kilka brokatów, w tym ten, który pokażę Wam dzisiaj.
numer 51 to mleczna/jogurtowa różowa baza z zatopionym w niej brokatem. znajdziemy tam brokat paskowy: długi granatowy i krótki mniejszy srebrny. oprócz tego znajdziemy też srebrne holograficzne kwadraty i drobny niebieski brokat. niezła mieszanka, ale ja takie lubię, no i przede wszystkim lubię brokat paskowy!! :)
lakier nakłada się dobrze, chociaż jest bardzo rzadki. pędzelek jest nieco spłaszczony i bardzo wygodnie się nim maluje. do krycia potrzeba 3 warstw (ale cienkich), a wysycha bardzo szybko, więc nie stanowi to żadnego problemu ;) po wyschnięciu drobinki nie odstają, ani nie haczą, co miło mnie zaskoczyło, szczególnie w przypadku tego długiego brokatu paskowego (tzw. pałek). jednak i tak wolałam wszystko pokryć topem

dodam jeszcze, że ten lakier kosztuje koło 7zł, a teraz jest w promocji i zapłaciłam za niego niecałe 4zł. jestem też mile zaskoczona jakością lakierów allepaznokcie i wiem, że będę do nich jeszcze wracać ;) 

światło dzienne, essence baza peel off, 3 warstwy allepaznokcie 51, topcoat kinetics kwik kote

tu jeszcze są zdjęcia bez topu
i przemiana księżniczkowego lakieru :D czyli jak wyglądał następnego dnia. nie wiem, może i było nieco inne światło, ale lakier i tak z dnia na dzień jakoś stawał się taki coraz cieplejszy. może to wina bazy peel off, a może po prostu ten typ tak ma ;) w każdym razie mi to nie przeszkadza ;)
i jeszcze drobinki i próba pokazania Wam jak się mienią wszystkimi kolorami tęczy ;)
macie jakieś lakiery allepaznokcie? i jak podoba Wam się lakier z numerem 51?
ja powiem tylko tyle: jest księżniczkowy! więc po prostu nie może mi się nie podobać :D

piątek, 20 czerwca 2014

topper "główka" - 02

taki ładny fioletowy krem po paru dniach aż się prosił o jakiś topper i tak po wstępnych testach padło na "główkę" :D nazwę wymyśliła Kamila (bo te lakiery nie mają niestety swojej nazwy), a ja w końcu ją zaakceptowałam :P i została główka. a jest to nic innego jak bazarkowy lakier za 2zł. uroczy, malutki no i przede wszystkim jest świetny, bo to czarny matowy brokat, tylko czarny. powiem szczerze, że brakuje mi tego typu jednokolorowych topperów na naszym rynku (no dobra, wiem że jest ten, ale wolałabym taki z jakiejś porządnej firmy, a nie taki co śmierdzi i robi pierdyliardy bąbelków, bo ten niestety właśnie to robi). wiem, że teraz golden rose robi co może i bardzo się z tego cieszę, ale czasem mam wrażenie, że niektóre zestawienia kolorów są nieco przekombinowane, a wystarczyłoby dać jeden kolor brokatu i myślę, że wszyscy byliby szczęśliwi :P 
a! jeszcze vipera ma czarny topper (nawet go kiedyś pokazywałam, o TU), ale mimo wszystko chciałabym, żeby było ich u nas więcej :)
wracając jednak do główki, numer 02 to czarne heksy w 3 rozmiarach. pędzelek jest czarny i heksy są czarne, więc średnio cokolwiek widać i drobinki widać dopiero na paznokciu. ale nakłada się ich na pędzelek całkiem dużo, na zdjęciach mam 1 warstwę. drobinki rozkładają się równomiernie i za to plus. po wyschnięciu też nie odstają, ale warto nałożyć na to top, żeby wszystko ładnie wyrównać. 
no tylko największy minus za te bąbelki.  zrobiły się praktycznie od razu po nałożeniu lakieru. i nie było ich tylko na jednym paznokciu z dziesięciu... nie za fajnie, że się zrobiły, ale tak naprawdę i tak uwielbiam ten lakier i pewnie będę do niego wracać. bo tak jak już mówiłam, bardzo podoba mi się czarny brokat. i czadowo wygląda :D no i po prostu muszę wybaczyć mu te bąbelki. albo zrobić coś, żeby przy następnym malowaniu ich uniknąć. może wiecie jak? wszelkie rady mile widziane ;) dodam, że nie było upału jak malowałam paznokcie (bo wiem, że czasem to sprzyja powstawaniu bąbelków)

światło dzienne, chili! odżywka z krzemem, 2 warstwy colour alike 527 na fiołkowej, 1 warstwa "główki" 02, topcoat kinetics kwik kote


no i nieszczęsne bąbelki
bąbelki bąbelkami, ale no musicie przyznać, że ten topper wygląda ekstra! :D

colour alike, KRK - 527 na fiołkowej

ostatnio jakoś przejadły mi się kremowe lakiery, ale w końcu zatęskniłam za jakimś żywym kremowym kolorem. i wtedy na pomoc przyszedł mi jeden z najnowszych lakierów colour alike - 527 na fiołkowej, z ich najnowszej kolekcji KRK. kolekcja składa się z 10 kolorów, wszystkie są kremowe, 2 są jasne i dość stonowane, a reszta to żywe kolory, idealne na lato. na początku, jak zobaczyłam zapowiedź tej kolekcji, to jakoś niespecjalnie się ucieszyłam. znowu zwykłe kolory. niby żywe, ale jednak czekałam na jakieś niespotykane wykończenia, czy coś. ale na żywo te kolory robią o wiele lepsze wrażenie. i są dosyć niespotykane. mówię całkiem serio. ten fiolet chociażby. mam naprawdę dużo lakierów, a nie mam nic nawet podobnego :) także zachęcam Was, jak będziecie mieli okazję wypróbować te lakiery. tym bardziej, że w nocy z 21 na 22 czerwca szykuje się promocja 

na fiołkowej to fiolet z różowymi tonami. nigdy nie byłam w tym mocna, ale to chyba jeden z tych cieplejszych odcieni fioletu. nakłada się przyjemnie. lakier jest kremowy i do krycia potrzeba dwóch warstw. pachnie owocowo przy malowaniu, jak wszystkie nowsze lakiery colour alike. wysycha w niezłym tempie, a po wyschnięciu ładnie błyszczy (na zdjęciach bez topcotu)

lakiery colour alike znajdziecie na colorowo.pl

światło dzienne, chili! odżywka z krzemem, 2 warstwy colour alike 527 na fiołkowej, bez topcoatu

i jak Wam się podoba? moim zdaniem jest taki wakacyjny :)

środa, 18 czerwca 2014

vipera, floe - 403

dziś będzie jeden nowych lakierów vipery, a dokładniej z serii piaskowej floe. numer 403 to dość ciemny szary z delikatnymi niebieskimi tonami, z bardzo drobnym srebrnym brokatem. i właściwie to mnie w nim urzekło, ten brokat. poza tym mam tylko jeden szary piasek (i to zupełnie kremowy), a ten jest jest dosyć niespotykany, więc musiał być mój ;)
pędzelek jest spłaszczony i wygodnie się nim maluje. do krycia potrzebne są 2 warstwy, wysycha całkiem szybko. po wyschnięciu jest błyszczący, ale brokat się mieni, a piaskowych drobinek jest dużo, więc całość ładnie się prezentuje i to błyszczące wykończenie nie przeszkadza (choć ja i tak je akceptuję ;) )
tylko szkoda, że te lakiery są w takiej malutkiej butelce (7ml)

światło dzienne, chili! odżywka z krzemem, 2 warstwy vipera floe 403, bez topcoatu
a na koniec nałożyłam na niego jeszcze topcoat kinetics kwik kote (2 warstwy) i przyznam, że w tej wersji też prezentował się nieźle. i chyba był jeszcze bardziej niespotykany. niby kojarzy mi się z jakimiś lakierami china glaze, ale z żadnym konkretnym, po prostu wiem, że mieli kiedyś coś podobnego. ale chodzi mi o to, że na co dzień nie spotyka się dużo (albo i wcale) takich lakierów. i chyba kiedyś do niego wrócę w tej "zatopowanej" wersji ;)
i jak Wam się podoba? lubicie takie błyszczące piaskowe wykończenie? no i czy znacie w ogóle piaskową serię floe? ja przyznam, że gdyby nie Moris, to w ogóle bym nie wiedziała, że ta seria istnieje. bo jakoś tak cicho na jej temat

sobota, 14 czerwca 2014

sephora - 07 marble art topcoat

marble art od sephory to nic innego jak lakier pękający. tyle, że pęka w formie kółek. właściwie nazwa trochę mi tu nie pasuje, bo jednak nie jest to typowy marble art, choć z drugiej strony taki efekt można stworzyć właśnie przy tej metodzie, psikając np. mgiełką do ciała na lakier w kubeczku (jeśli ktoś jest zainteresowany, to mogę kiedyś o tym napisać). ale właśnie marble art... a z tym zawsze jest tyle zamieszania, więc chciałam bardzo ten lakier. efekt co prawda nie jest może aż tak przewidywalny jak przy tradycyjnym marble arcie, bo nie wiemy jak lakier popęka i gdzie powstaną kropki, a do tego jest ich dość mało, ale jeśli podmuchamy na jeszcze mokry lakier to popęka bardziej (m.in. palec serdeczny).
całość jednak i tak mi się podoba i kojarzy mi się z jakimś gadem. pewnie efekt byłby lepszy z jakimś jaśniejszym lakierem bazowym, ale stwierdziłam, że złoto od chili! (które pokazywałam ostatnio O TU) idealnie pasuje do tego lakieru.
żałuję tylko, że ten lakier jakoś dziwnie zachowywał się w kontakcie z kwikiem, a raczej to kwik się dziwnie zachowywał. po nałożeniu tak jakby delikatnie popękał w niektórych miejscach (jak zwykły lakier pękający, któremu to nie do końca wyszło, nie wiem czy wiecie o co mi chodzi?), a po jakimś jednym dniu zaczął schodzić płatami (sam top). a ten pękacz jednak należy pokryć topem, może jednak następnym razem wypróbuję jakiś inny, bo wiem, że to nie jest pierwszy i ostatni raz pękacza z sephory :)

światło dzienne, chili! odżywka z krzemem, 2 warstwy chili! 23, 1 warstwa sephora 07 marble art, topcoat kinetics kwik kote
podoba Wam się takie połączenie? a może macie ten top :)